wielkanocna kartka

Lifestyle

Wielkanoc dawniej i dziś – śląskie tradycje

Danuta Walter - Urych Danuta Walter - Urych 6 kwietnia 2020

Tradycje i obyczaje katolickie związane z obchodzeniem Świąt Wielkanocnych na Śląsku charakteryzują się przenikaniem wpływów polskich i niemieckich. Niektóre z nich znikają, niektóre zaś są kultywowane do dziś.

Spis treści

Niedziela Palmowa tydzień przed Świętami

Na pamiątkę triumfalnego wjazdu Chrystusa do Jerozolimy święci się w kościele katolickim gałązki palmowe zwane „palmami”.

Dawniej „palmy” robiło się wyłącznie z naturalnych produktów, używając dóbr, które daje budząca się przyroda: kocanki wierzby i gałązki leszczyny, czasem brzozy. W niektórych rodzinach „palmy” były obowiązkowo przewiązane czerwoną wstążeczką, która miała symbolizować krew Chrystusa.

W niedzielę palmową, po poświęceniu palm w kościele, chodzono po polach i wkładano na jego krańcach maleńkie krzyże zrobione z palm, które miały zapewnić urodzaj w nadchodzącym sezonie.W niektórych gospodarstwach zwyczaj ten praktykowano w Wielkanoc tuż po powrocie z kościoła, a przed śniadaniem.

Dla zapewnienia zdrowia – szczególnie uniknięcia chorób gardła – każdy domownik musiał połknąć bazię z poświęconej palmy.

Poświęcona palma musiała pozostać w domu aż do następnego roku. Nie wolno jej było wyrzucić, tylko spalić.

Niegdyś palono je w ogniu roznieconym przy kościele przed uroczystościami wielkosobotnimi w następnym roku. Później zaczęto praktykować spalenie w dowolnym ogniu – nawet w domowym piecu czy ognisku rozpalonym w ogrodzie.

kartka wielkanocna

Wielki Tydzień

W Wielkim Tygodniu starano się żyć spokojnie, nie śpiewać, nie krzyczeć. W tym czasie też należało zacząć wykonywać malowane jajka, które następnie misternie ozdabiano wzorami – „kroszonki”.

To także czas wielkich porządków, które miały na celu nie tylko posprzątanie domu i obejścia przed świętami, ale i związane było z obrzędem wymiecenia z domu zimy, a wraz z nią chorób i wszelkich złego, które zagnieździło się w domu w zimowym czasie.

Wielki Czwartek

W Wielki Czwartek najbardziej popularnym zwyczajem było chodzenie z klekotami (drewniane kołatki), które były symbolem żałoby. Z klekotkami chodzili tylko ministranci i chłopcy.

Do dzisiaj podczas obchodów Wielkiego Czwartku milkną dzwony w kościele, które nie są używane aż do Wielkiej Soboty.

Od Wielkiego Czwartku należało zaprzestać ciężkich prac.

Wielki Piątek

W Wielki Piątek starym zwyczajem było obmywanie się w rzece. Przez cały dzień adoruje się Boży Grób i organizuje tak zwaną „straż”, którą  stanowili ministranci i strażacy.

Od Wielkiego Piątku, aż do złożenia Chrystusa do grobu, nie wolno było przewracać ziemi, a tym samym pracować w polu.

Wielki Sobota

Wczesnym rankiem przystępowano do gotowania i barwienia jajek. Farbowanie jajek w naturalnych, ziołowych dodatkach, nadającym skorupkom różne kolory.

  • czarny – kora dębu, olszyny
  • zielony – wywar z młodego żyta, pokrzywy lub trawy
  • rudy – w wywarze z łupinek cebuli
  • lekko żółty – wywar z liści brzozy lub rumianku
  • brunatny – wywar w łupinkach orzecha włoskiego
  • różowy – w soku lub wywarze z buraka
  • niebieski – w wywarze z malwy lub z czerwonej kapusty
  • granatowy, czasem przechodzący w fiolet – w wywarze z czerwonej kapusty z dodatkiem octu i pozostawione na kilka godzin w wywarze
  • żółty – z kurkumą. Tak, tak to nie pomyłka – zarówno kurkuma, jak i inne przyprawy, były w dawnych czasach używane. Moja babcia nazywała je „korzeniami”.

Jajka po ugotowaniu i wystudzeniu należało wytrzeć do sucha i delikatnie wypolerować szmatką nasączoną olejem, dzięki czemu skorupka nabierało aksamitnego połysku.

Farbowanie jajek – porady

Jajka można naturalnie barwić na trzy sposoby.

Pierwszy – i taki najczęściej stosuję – przygotować wywar, lekko wystudzić, włożyć do niego jajka, zagotować i gotować około 10 minut – nie więcej, bo  jajka nie tylko stracą smak, ale białko zyska nieapetyczną, czarną obwódkę. Jajka pozostawić do wystygnięcia w wywarze.

Drugim sposobem jest zagotowanie wywaru razem z jajkami.

I trzeci – kiedy ugotowane wcześniej jajka wkładamy do kolorowego wywaru i zostawiamy na kilka godzin.

I jeszcze jedna rada – do farbowania jaj na jasne kolory najlepiej jest wybrać jaja w białej skorupce. Do wywary dobrze jest wsypać nieco soli.

Barwiąc jajka pierwszym sposobem, zyskamy najgłębszy kolor, którego nasycenie zależy także od ilości dodanego naturalnego barwnika.

Wielkanoc co do koszyka

W Wielką Sobotę już od czasów średniowiecza święcono potrawy. Do kościoła zanoszono produkty, które miały być spożywane w czasie Świąt – najczęściej w czasie śniadania w pierwszy dzień świąt.

W koszyczku musiały się znaleźć pomalowane jajka, chrzan, chleb, sól, masło, kiełbasy, szynki i ciasto. Koszyczek przykryty białą, haftowaną, wykrochmaloną niemal na sztywno, serwetką (używaną tylko raz w roku, w tym właśnie celu) ozdabiano gałązką mirtu.

I to był jeden z nielicznych zwyczajów, który na Górnym Śląsku był praktykowany tylko przez część społeczeństwa. Ludność niemiecka zamieszkująca na Górnym Śląsku nie kultywowała tej tradycji.

Niedziela Wielkanocna

Wielkanocną niedzielę spędzano wyłącznie w gronie najbliższej rodziny. Początkiem uroczystości był udział w kościelnej rezurekcji, która odbywała się bardzo wczesnym rankiem.

Po powrocie z kościoła, a przed śniadaniem chodzono po polach i wkładano na jego krańcach maleńkie krzyże zrobione z palm poświęconych w niedzielę palmową, które miały zapewnić urodzaj w nadchodzącym sezonie ( jak wcześniej wspomniałam, w niektórych rodzinach zwyczaj ten praktykowano w Niedzielę Palmową).

Oprócz tego, poświęconą w Wielką Sobotę wodą, świecono całe obejście, łącznie z oborami dla zwierząt.

Przed zjedzeniem śniadania wielkanocnego każdy z domowników musiał zjeść plaster świeżego chrzanu, co miało podwójne znaczenie. Jako przypomnienie Męki Pańskiej (Jezus w czasie krzyżowania pojony był octem) oraz dla zdrowia – wspomożenie trawienia i zapobieganie przeziębieniom.

Zdarzało się, że dzielono się jajkiem w czasie śniadania wielkanocnego, ale zwyczaj ten był praktykowany tylko w nielicznych rodzinach.

W rodzinach, w których były dwie lub więcej panien, dziewczyny zderzały się jajkami. Ta „dziołcha”, której skorupka pękła jako pierwszej, najszybciej miała wyjść za mąż.

Na niektórych śląskich stołach, obowiązkowo królował „święcelnik” – rodzaj drożdżowego ciasta/chleba nadziewanego kiełbasą lub szynkami – w moim regionie nieznany.

Coś podobnego – ciasto nadziewane jajkami – jadłam na włoskiej wyspie Ischia, jako typowe danie wielkanocne.

Na każdym stole królował baranek lub zajączek wypieczony z ciasta.

Przy śniadaniu dzielone się poświęconymi dzień wcześniej produktami, zważając, aby nic z poświęconych potraw nie zostało wyrzucone. Nawet skorupki jaj zakopywano w ogrodzie, aby zapewnić dobre plony warzyw lub dawano kurom do zjedzenia, aby dobrze niosły jajka.

I „zajączek”! Oczekiwany przez wszystkie dzieci. Ten zwyczaj świetnie pamiętam z dzieciństwa. U nas „zajączek” najczęściej przychodził na miedzę – czasem do ogrodu – i zostawiał dla nas słodycze.

Zwyczaj ten prawdopodobnie pochodzi z tradycji niemieckich, a na terenach śląskich rozpowszechnił się po pierwszej wojnie światowej, chociaż w niektórych rejonach był już praktykowany pod koniec XIX wieku.

Na poszukiwania „zajączka” należało wyruszyć zaraz po śniadaniu.

W świąteczną niedzielę po południu chłopcy – nie dopuszczając do tej zabawy dziewczynek – obowiązkowo bawili się w „kulanie kroszonek”, popychając je patykami w kierunki wgłębienia w ziemi tzw.”ducki”. Wygrywał ten, którego jajko trafiło do wgłębienia.

Poniedziałek Wielkanocny

W Poniedziałek Wielkanocny rodziny wyruszały w odwiedziny. Generalnie to dzień zabaw, wizyt i śmigusa – dyngusa.

Chłopcy oblewali dziewczyny, a w zamian otrzymywali kolorowe jajko – kroszonki, często z wypisanymi sentencjami, które informowały chłopaka o nadziejach i zamiarach dziewczyny.

Dzięki temu, śmigus-dyngus często stawał się okazją do rozpoczęcia „zolytów” ( śl. zaloty, randki).

Oblewanie wodą było bardzo ważne dla dziewczyny – im bardziej mokra, tym bardziej była dumna, bo znaczyło to, że wzbudza zainteresowanie wśród kawalerów.

Najgorzej, gdy do domu, gdzie mieszkała panna na wydaniu nie zaglądnął żaden z „dyguśników” – nie oznaczało to dobrej przyszłości dla panny, a dla rodziny było niemal odbierane jako dyshonor.

W tym dniu w wielu wioskach i na miejskich osiedlach organizowano wieczorami zabawy taneczne, w których uczestniczyły całe rodziny.

Przepisy na Wielkanoc

 Zobacz artykuły i przepisy związane ze Świętami Wielkanocnymi. Tutaj znajdziesz także przepis na niespotykany w innym regionie Polski deser – kompot z chrzanu:

Przepisy na potrawy wielkanocne – przepisy na wielkanocne potrawy: tradycyjne, polskie, zdrowe i pełne smaku. Znajdziesz tu zarówno zupy (między innymi różne wersje żurku) oraz wielkanocne dania świąteczne – w wersji mięsnej oraz wegetariańskiej.

Podziękowanie

Bardzo dziękuję moim konsultantom, którzy zechcieli podzielić się ze mną wspomnieniami i wiadomościami w temacie śląskich tradycji związanych ze Świętami Wielkanocnymi: mojej mamie Ernie, pani Trudzie, pani Marii, pani Leokadii i panu Józefowi.

Oceń artykuł
[Głosów: 4 Średnia: 5]

Otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach!

Wypełnij formularz, zapisz się na listę, a otrzymasz regularnie informacje o nowych przepisach i relacjach z podróży!

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments