Dolina Pałaców i Ogrodów w Polsce. Co warto zobaczyć
Dolina Pałaców i Ogrodów to prawdziwe eldorado dla wielbicieli architektury, pięknej, przyrody i spokoju.
Na terenie obecnego województwa dolnośląskiego w XVII i XIX wieku ówczesna, pruska arystokracja, wzorem swojego króla, zaczęła urządzać swoje letnie rezydencje.
Dolina Pałaców i Ogrodów – historia powstania
Kotlina Jeleniogórska, otoczona ze wszystkich stron świata pasmami górskimi, epatowała spokojem i zapewniała widoki pozwalające cieszyć się pięknem przyrody. Podkreślanie piękna przyrody oraz eksponowanie jej uroków przyświecało twórcom posiadłości.
I tak powstały przecudnej urody pałace otoczone oszałamiającymi ogrodami lub parkami, które harmonijnie łączyły się z otaczającą je naturą.
Zadbano także o to, aby z najważniejszych komnat i tarasów roztaczał się najpiękniejszy widok na góry.
Właśnie o podnóża Gór Olbrzymich (jak wtedy nazywano Karkonosze) swoje posiadłości miała europejska arystokracja: Hohelzollernowie, Habsburgowie, Czartoryscy, Radziwiłłowie czy Schaffgotschowie.
W Dolinie Pałaców i Ogrodów znajduje się obecnie ponad 20 obiektów. W różnym są stanie i różne role pełnią obecnie. Ale istotne jest, iż w ostatnich latach zdecydowana większość z nich odzyskuje swój blask.
Niezależnie od ich obecnego przeznaczenia większość z nich można zwiedzić, zanocować w nich, wypić kawę lub zjeść posiłek w pałacowej restauracji.
W miniaturze: Dolina Pałaców i Ogrodów w Karpaczu
Zgłębianie architektonicznych perełek najlepiej rozpocząć od Parku Miniatur w Karpaczu a jeszcze lepiej od Parku Miniatur Dolnego Śląska w Kowarach.
A dlaczego tak właśnie? Bo doskonale odwzorowane w skali 1:25 zabytki dają nam poczucie tego, co zobaczymy na żywo. Park Miniatur Zabytków Dolnego Śląska pokazuje 60 zabytków z całego regionu, ale sporo wsród nich także pałaców z Kotliny Jeleniogórskiej.
A po kilku wycieczkach i zwiedzaniach pałaców, warto powrócić tam raz jeszcze i skonfrontować rzeczywistą wielkość i potęgę oryginałów z odzwierciedleniem ich w miniaturze.
Pomimo, iż pałace powstawały (lub były remontowane) w podobnym czasie, to różnorodne zawiłości historyczne i życiowe tworzyły odmienną historię pałaców.
Pałac Wojanów
W otoczeniu kilkunastohektarowego parku, znajduje się najbardziej okazały w całej dolinie pałac Wojanów wraz za zabudowaniami folwarcznymi.
Pałac w Wojanowie powstał w XVIII wieku w miejscu zabudowań z XIII wiecznych. W latach 30-ych XIX wieku księżna Luiza Niderlandzka otrzymała pałac w prezencie od swojego ojca, króla Prus Fryderyka Wilhelma III.
W pałacu w Wojanowie tętniło życie, albowiem uwielbiała przyjeżdżać tutaj i balować europejska śmietanka ówczesnej Europy oraz podziwiać Śnieżkę i Karkonosze z pałacowego tarasu (dziś widok przesłaniają drzewa).
Włości należały do rodziny królewskiej do 1908 roku, kiedy zostały sprzedane przez ostatnią spadkobierczynię rodziny królewskiej Marię zu Wied.
W trakcie II wojny światowej w pałacu urządzono obóz pracy dla robotników przymusowych zatrudnionych przy produkcji papieru w pobliskich zakładach.
Po 1945 roku w pałacu i folwarku znajdował się PGR i zabudowania w kolejnych latach zaczęły popadać w ruinę. Znaczna część wyposażenia XIX w. pałacu uległa zniszczeniu w przeciągu lat powojennych i pożaru w 2002 roku.
Dopiero przejęcie pałacu przez obecnego właściciela dało mu drugie życie. Renesansowy dwór, zabudowania folwarczne i odrestaurowany park odzyskały blask, a w mury pałacowe powróciło życie. Zarówno w pałacu, jak i w pozostałych budynkach obecnie działa hotel, restauracje i basen.
Wnętrze pałacowej restauracji jest raczej surowe, natomiast zachwyca bogato zdobiona sala balowa.
Rozległy park ze starodrzewem (trzystuletnie dęby i lipy), park ze stawem w którym odbija się pałac stanowi świetne miejsce na refleksyjnie spędzony czas. Pozostałości rzeźb czy architektury ogrodowej sprzyjają kontemplacji wszechogarniającego spokoju.
Pałac wraz z zabudowaniami przypałacowymi daje nam pogląd, jak wyglądały i funkcjonowały w czasach swojej świetności letnie rezydencje w Dolinie Pałaców i Ogrodów.
W Wojanowie warto także zajrzeć do kościoła z XVI wieku, z stojącymi przed nim imponującymi stelami nagrobnymi rodów Zedlitzów i Schaffgotschów.
Zaciekawiła mnie stela z sylwetką kobiety z zawiązanymi oczami. Póki co, nie znalałam odpowiedzi na to pytanie. W kościele można podziwiać malowidła ścienne z XVI wieku – wejście do wnętrza możliwe jest w czasie nabożeństw.
Pałac Wojanów- Bobrów
Kilka kilometrów od pięknego Pałacu w Wojanowie, można zobaczyć kolejny budynek jak z bajki. Z bajki o niedobrym zakończeniu. Kiedyś przepiękna, misterna budowla, obecnie raczej zrujnowana.
Wygląda jak zniszczona koronka, otoczona przez ciężkie ściany.Pałac jest remontowany, ale w iście ślimaczym tempie. Z jednej strony można zaoszczędzić sobie tego widoku, ale z drugiej warto zerknąć w jakim stanie jeszcze niedawno były inne zabytki w Dolinie.
Pałac w Bobrowie należy do prywatnego właściciela i można go podziwiać przez płot od alei wjazdowej.
A z pałacem, a konkretnie z murem go otaczającym związana jest ciekawa legenda.
Otóż właściciel Bobrowa bardzo się bał. Nie koił go widok wspaniałego parku, nie uspokajał cichy szum płynącej nieopodal rzeki Bóbr. Spał niespokojnie, przestał wychodzić z pałacu.
Ale i tak lęk narastał. Ściany w sypialni były przecież delikatne, w każdej chwili można było je zburzyć. Okna były tak ogromne (hmmm, to chyba odczucie na ówczesne czasy), że ktoś mógł przez nie wejść. Dlatego hrabia zdecydował: otoczy się potężnym murem.
I tak koronkowy pałac zamknął w kleszczach granitowych głazów, wzmocnionych ciężkimi wieżami. Teraz już nikt tu nie wejdzie. Będzie trochę spokoju. I mur przetrwał do dzisiejszych czasów w doskonałym stanie.
Dawną aleją obsadzoną drzewami, która łączyła pałac w Bobrowie zamkiem królewskim w Karpnikach, prowadzącą przez teren Stawów Karpnickich dotrzemy do kolejnych pałaców w Dolinie, w wiosce Karpniki.
Pałac Dębowy w Karpnikach
Pałac Dębowy został wybudowany pod koniec XIX wieku na ziemiach podarowanych marszałkowi dworu Ulrichowi Saint Paul-Illaire przez właściciela oddalonego o trzy kilometry zamku w Karpnikach.
Pałac Dębowy, jako jeden z niewielu na Dolnym Śląsku, nie przeszedł na własność państwa po II Wojnie Światowej, ale został w 1947 roku odziedziczony przez bratanicę ostatniej właścicielki Annę Aichinger. Dlatego też zapewne zachował się oryginalny wystrój wnętrz, włącznie z malowanymi witrażami.
Pałac Karpniki (nazywany także przez miejscowych Willą pani Aichinger) otoczony jest pięknym parkiem z ciekawą roślinnością. Właściciel zakładając ogród sprowadzał egzotyczne i nieznane w tym regionie rośliny, jak na przykład fiołki, które jego syn przywiózł z podróży z terenów należących dzisiaj do Tanzanii.
Obecnie Pałac Dębowy jest własnością prywatną. Kilka lat temu urządzono w nim hotel, który obecnie (w 2021) roku nie jest ogólnie dostępny.
Zarówno ogród jak i zamek można pooglądać zza płotu. Kierunkowskaz przy drodze przebiegającej przez wioskę Karpniki wskazuje kierunek. Z tej strony jednak pałacu nie zobaczymy. Widoczny jest od strony polnej drogi prowadzącej z Karpnik do Bobrowa (Wojanowa).
Karpniki i cesarskie inklinacje
Karpniki to zamek owiany wieloma legendami. Jedna z nich mówi, że mieściła się w nim siedziba Zakonu Templariuszy.
Zamek Karpniki jest wyjątkowy, bowiem jest jedynym w Dolinie Pałaców i Ogrodów założeniem rezydencjonalnym otoczonym fosą.
Pierwsze zabudowania obronne w Karpnikach powstały w XVI wieku i na przestrzeni wieków wiele razy zmieniały właścicieli, ulegając modernizacjom i przebudowom.
Najznamienitszą rodziną posiadającą zamek był Wilhelm Pruski, młodszy brat króla Fryderyka Wilhelma III, który w 1822 kupił nieruchomość i urządził w nim roku rodzinną, letnią rezydencję. Powstała imponująca, neogotycka budowla, otoczona roślinnością i stawami.
Na wygląd parku ogromny wpływ miały księżna Maria Anna (żona Wilhelma) i hrabina Friederike von Reden, bowiem pod ich kierunkiem ogrodnik z sąsiedniego pałacu w Bukowcu przekształcił ogród w park krajobrazowy.
W zamku bywały najbardziej znamienite europejskie rody arystokratyczne, włącznie z rosyjskimi, bawiąc się i odpoczywając.
Karpniki to najprawdziwszy zamek otoczony fosą do którego wchodzimy po dawnym zwodzonym moście.
Do zamku prowadziła lipowa aleja, przy której była kamienna ława ozdobiona po bokach popiersiami księcia Wilhelma i księżnej Anny Marii, po których pozostały jedynie postumenty.
Majątek pozostał w rękach dynastii heskiej jako własność prywatna do 1945 roku, później urządzono w nim Uniwersytet Ludowy. Kolejne lata to nowe pomysły na zagospodarowanie zamku Karpniki, które jednak nie doprowadziły do poprawy stanu technicznego. Wręcz przeciwnie, zamek coraz bardziej popadał w ruinę.
Po przejściu w prywatne ręce zamek Karpniki został odnowiony, park przeszedł rewitalizację i jest otwarty dla chętnych.
W zamku można zjeść posiłek w restauracji i przenocować w hotelu. Część hotelowa nie jest udostępniona do zwiedzania.
Zatopiony w urokach ogrodu pałac Bukowiec
Pod koniec XVIII o wieku właściciel Bukowca, hrabia Fryderyk Wilhelm von Reden, utworzył romantyczny park krajobrazowy, który został uznany za najcenniejszy i najpiękniejszy w Prusach.
Dzięki dobrym kontaktom właścicieli z dworem królewskim i wybitnymi ludźmi tamtej epoki, między innymi z poetą Johannem Wolfgangiem Goethem, Bukowiec stał się ważnym ośrodkiem życia towarzyskiego i kulturalnego.
Hrabina von Reden, będąca bliską znajomą pruskiego króla, nakłoniła władcę do sprowadzenia do Karpacza świątyni Wang.
Warto zaplanować czas na zwiedzanie przypałacowego parku, który w w czasach rodziny von Redenów był wzorem i źródłem inspiracji dla ogrodów i założeń parkowych powstających w dolinie, wyprzedzając je o ćwierć wieku w zakresie urządzania przypałacowych ogrodów.
Obecnie pałac należy do Związku Gmin Karkonoskich. Także Fundacja Dolina Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej ma na terenie założenia pałacowego swoją siedzibę. Latem działa tutaj kawiarenka artystyczna.
Pałac Mysłakowice – lekcje w królewskich komnatach
Pałac w Mysłakowicach został wzniesiony w XVIII wieku, jednak prawdziwy blask otrzymał na początku XIX wieku.
Wtedy bowiem w 1831 roku pałac kupił król pruski Wilhelm III zauroczony terenami z widokami na Karkonosze podczas pobytów w Karpnikach u brata i przekształcił go w majorat koronny.
Majorat – ordynacja, która może być dziedziczona tylko przez najstarszego syna lub innego najstarszego krewnego
Począwszy od jego czasów pałac był modernizowany i rozbudowywany. Rezydencja została powiększona o nowe wnętrza i nadano jej obecny charakter.
Niezwykłe jest założenie architektoniczne – pałac miał swym wyglądem przypominać parowce pływające po Missisipi. Wokół Pałacu założono rozległy park krajobrazowy.
Pałac Mysłakowice tętnił życiem goszcząc w swoich komnatach możnych ówczesnego świata, w tym także cara Rosji Mikołaja I.
W pałacu „rozegrała się” również romantyczna historia. Przybywając na wakacje do pałacu w Górach Olbrzymich (jak zwano wówczas) Karkonosze, przyszły cesarz Wilhelm I zakochał się z wzajemnością w Elizie Radziwiłłównie.
Spotykali, jeździli na romantyczne wycieczki, a w amatorskich przedstawieniach odgrywali Romea i Julię.
Niestety, Polka (pomimo dobrego pochodzenia) nie mogła zasiąść na tronie niemieckiego państwa. Co prawda nawet zaręczyli się, ale jednak Wilhelm wybrał koronę, żeniąc się z weimarską księżną Augustą. Podobno tego wyboru żałował do końca życia, twierdząc że jedyną jego miłością była Eliza.
Kilka lat po nieszczęśliwym romansie Eliza zmarła na gruźlicę. Niektórzy jednak twierdzą, że przyczyną śmierci nie była choroba tylko pęknięte serce.
O niespełnionej miłości cesarza jeszcze w XIX wieku pojawiło się wiele książek. Warto przeczytać książkę Dagmar Dagmar von Gersdorff Na całym świecie tylko ona.
Zakazana miłość księżniczki Elizy Radziwiłł i Wilhelma Pruskiego.
Miłosna historia miała jednak ciąg dalszy, niejako w dwóch odcinkach. Obydwu tragicznych. Bo zaiste dziwnie plotą się losy historii.
O wielkiej miłości Wilhelma i Elizy nakręcono film, który był zakazany w czasach hitlerowskich, a czeską aktorkę grającą w filmie połączyła miłość z Josephem Goebbelsem. To wydarzenie zniszczyło jej życie, a jej historia także została sfilmowana.
Powracając jednak do pałacu w Mysłakowicach, muszę jeszcze wspomnieć o niezwykłej bramie.
Fryderyk Wilhelm IV kupił kupił potężne szczęki wieloryba i stworzył z nich ,,bramę” nad brzegiem stawu.
Obecna brama jest repliką, bo oryginalna w latach 80-tych ubiegłego wieku brama runęła (podobno przy ludzkiej pomocy) do stawu. Oryginalne szczęki można obejrzeć w siedzibie Gminnego Ośrodka Kultury w Mysłakowicach.
Po wojnie w pałacu mieściły się różne instytucje, aż w końcu znalazła w niej miejsce szkoła podstawowa i jest w niej do dnia dzisiejszego.
Droga Królewska pomiędzy pałacami
Specjalnie wybudowana i obsadzona drzewami pond sześcio-kilometrowa droga połączyła królewskie pałace. Czyli pałac Mysłakowice z zamkiem Karpniki.
Idąc (lub jadąc na rowerze) od strony parku w Mysłakowicach za mostkiem na rzece Jedlica skręcamy w lewo, w starą aleję pięknych drzew: lip, klonów, topoli, wierzb i dębów.
Droga Królewska prowadzi przez łąki, Stawy Karpnickie, łąki i leśne przecinki z pięknymi widokami na pasmo Karkonoszy, Sokoliki i Rudawy Janowickie.
Pałac i Dom Wdowy w Łomnicy
Pierwsze zabudowani w Łomnicy powstały w XV wieku i były własnością rodziny Zedlitzów Jak w przypadku wielu innych pałaców, właściciele pałacu w Łomnicy zmieniali się wielokrotnie na przestrzeni wieków.
Ciekawostką jest własność związana z bogatym kupcem Mantzl, który chcąc nabyć pałac musiał uzyskać zgodę króla, aby stać się sąsiadem możnych rodów. Cóż, same bogactwo jak widać nie wystarczyło.
Ale to właśnie Mentzl kazał postawić obok pałacu budynek mający być miejscem zamieszkania samotnych wdów, czyli tzw. Dom Wdowy.
Pałac po przejęciu przez rodzinę Küster w połowie XIX wieku przeszedł prawdziwą modernizację. Rodzina Küsterów pozostała w pałacu do końca II Wojny Światowej. Póżniej w zabudowaniach mieściła się szkoła i Spółdzielnia Rolnicza, a pałac stał pusty. Ale i tak obydwa budynki niszczały.
W latach 90-ych XX wieku zostały odkupione przez rodzinę ostatnich właścicieli, odnowione i obecnie znowu tętni w nich życie. Wdowi Dom został przekształcony na hotel, na którego parterze umiejscowiono restaurację.
Pałac w Łomnicy był pierwszym pałacem, który doczekał się gruntownej przebudowy. Odbywają się tutaj koncerty, wystawy i spotkania, pod egidą działającej w pałacu Stowarzyszenia Pielęgnacji i Kultury i Sztuki Śląskiej.
Łomnica to dwa pałace i zabudowania folwarczne. Wszystko wyremontowane i udostępnione zwiedzającym. Czyli w pałacu w Łomnicy prześpisz się i zjesz posiłek w jednej dwóch restauracji. Odwiedzisz muzeum z multimedialną wystawą „Trzy wieki życia w Pałacu Łomnica”, która poprowadzi Cię przez wieku od roku 1720 aż do lat 60 -ych XX wieku kiedy to w pałacu Łomnica mieściła się Szkoła Podstawowa.
Len i znakomite sery z Łomnicy
Tereny dolnośląskie to prawdziwe (onegdaj) zagłębie lniarskie. Jedną z jego kontynuacji jest sklep z wyrobami lniarskimi również mieszczący się w majątku Łomnica.
Będąc w Łomnicy zachęcam także do odwiedzenia pobliskiej Łomnickiej Hali Mlecznej oddalonej od pałacu w Łomnicy o 2 kilometry.
Kupisz tam znakomite sery kozie, owcze, krowie z różnymi dodatkami o różnej konsystencji i smaku, super lody i wyroby typu pierogi z serem oraz chleb na zakwasie. Sery Łomnickie wytwarzane są w pobliskim gospodarstwie ekologicznym Kozia Łąka. Pyszne miejsce!
Staniszów – pałace rodziny von Reuss
W Staniszowie (niem: Stansdorf), należącym do najpiękniejszych wsi Kotliny Jeleniogórskiej, znajdują się dwa odnowione pałace i jeden, który czeka jeszcze na swój czas powrotu do świetności.
Pałac na Wodzie, Staniszów 23 – tzw. dolny pałac hrabiowski. Niewielki pałac wzniesiony w 1787 roku, pięknie usytuowany nad wodą w otoczeniu przypałacowego ogrodu. Obecnie tzn. w 2021 roku zamknięty.
Drugi pałac w Staniszowie, tzw. Pałac Górny to – moim zdaniem – najbardziej romantyczne miejsce w Dolinie Pałaców i Ogrodów. Pierwotny dwór, rozbudowany przez księcia księcia von Reuss, stał się rezydencja rodową.
Pałac został otoczony przepięknym ogrodem z wytyczonymi ścieżkami spacerowymi, którymi wędrując można było podziwiać Śnieżkę.
Nie opisuję losów pałacu (będącego obecnie prywatną własnością) w Staniszowie, tylko zachęcam do przeczytania o nim w menu w restauracji. Nie musisz zamawiać posiłku, ale jeśli to zrobisz, nie pożałujesz!
Wystarczy filiżanka kawy w miejscu owianym aurą autentyczności, pięknie zrekonstruowanym z zachowaniem ocalałych elementów: podłoga, niektóre fragmenty wewnętrznych ścian, kamienne portale, opaski okienne oraz kartusz herbowy.
Niepowtarzalny charakter pałacu, przypałacowy, zrewitalizowany ogród i sklep – galeria tworzą to miejsce.
A i perełka na koniec – czyli basen! Olbrzymi, w pięknym wnętrzu, z kominkiem dającym ciepło i tworzącym nastrój, jakiego nie znajdziesz w innych, nawet bardziej luksusowych hotelach.
Sławny likier Echt Stonsdorfer Bitter ze Staniszowa
Likier Echt Stonsdorfer Bitter. Pisząc o Staniszowie, nie można zapomnieć o rozsławiającym likierze, wytwarzanym w staniszowskim browarze. Likier produkowany na bazie miejscowych ziół i jagód zasmakował także pruskiej arystokracji i jego sława „poszła” na całą Europę.
A wszystko zaczęło się na początku XIX wieku, kiedy to do książęcego pałacu przybył z Paryża gorzelnik i piwowar Christian Korner i stworzył miejscowy likier, którego produkcję rozpoczął w wynajętych od księcia pomieszczeniach browaru.
Zapotrzebowanie na likier staniszowski stało się tak duże, że wybudowano nowe fabryki w wiosce Cunnersdorf (Kunice) pod Jelenią Górą. Na początku XX wieku zakład zmienił właściciela, ale trunek nadal był produkowany i sprzedawany w nowych kształtach butelek.
Po II Wojnie Światowej fabryki przeniesiono do Hamburga, gdzie produkowany jest po dzień dzisiejszy. Jednak jego smak – podobno – znacznie odbiega od oryginalnego, za sprawą aromatu używanych alpejskich ziół, zamiast karkonoskich. Co nie przeszkadza mu jednak znaleźć się w pierwszej dziesiątce najlepiej sprzedawanych likierów na świecie.
Przed fabryką pod Jelenią Górą w połowie XIX wieku stanęła rzeźba zwana „Kleopatra z niewolnikiem”. Po latach znalazła swoje nowe miejsce w parku przy pałacu w Staniszowie (czyli w macierzy Echt Stonsdorfer), gdzie pięknie wyeksponowana zdobi ogród i przyciąga wzrok na równi z oddaloną, a będącą na jednej linii wzroku, Śnieżką.
W pałacu w Staniszowie widoczne widoczne są pamiątki po likierze. Ale nie tylko pamiątki. Można skosztować staniszowskiego likieru produkowanego obecnie prze pałacowe piwnice. Czy jest taki sam lub podobny do oryginału, nie jestem w stanie stwierdzić, ale że znakomity to wiem. Na przywitanie goście hotelowi są nim częstowani, ale można także zakupić butelkę na zimowe wieczory do domu.
W pałacu możesz także przenocować. Jest cudnie! Wiem, bo mieszkałam w pałacu podczas mojego „babskiego” wyjazdu z przyjaciółką. I powiem tak: wszystko piękne, jedzenie znakomite, ale basen powala! Wielkością i pięknym wystrojem.
To tylko kilka z pałaców w Dolinie
Pozostałe pałace znajdziesz w artykule Pałace koło Jeleniej Góry i zapoznasz się z legendami i drzemiącymi w ich murach. Proponuję Ci także wycieczki rowerowe po Dolinie w artykule Dolina pałaców i ogrodów – szlak turystyczny.
Szukasz ciekawego miejsca na nocleg w Polsce? Zerknij do hoteli i pensjonatów, które polecam, bo miałam przyjemność nocować w nich w 2021 roku. Każde inne (w tym także pałace), ale wszystkie warte polecenia.
Masz ochotę na nocleg w pałacu?
Kliknij tutaj, a otrzymasz podpowiedzi ciekawych noclegów w pałacu lub zamku. Pałac Staniszów, pałac Książ, pałac Pakosław, zamek Czocha, pałac Brunów to tylko kilka z propozycji na nocleg w pałacu na Dolnym Śląsku.
Otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach!
Wypełnij formularz, zapisz się na listę, a otrzymasz regularnie informacje o nowych przepisach i relacjach z podróży!