2016 Armenia Daty Gruzja Podróże Świat
Magiczna para Zakaukazia: Armenia i Gruzja
Magiczna para Zakaukazia: Armenia i Gruzja, gdzie odnosi się wrażenie, że świat spowity jest zielenią. Gdzie przeplatają się smaki armeńskiego koniaku i gruzińskiego wina, gdzie ludzie dożywają w zdrowiu „setki”, zachwyca jedzenie, a gościnność nie ma sobie równych.
Kamień: biały czy czarny?
Czarny kamień leżący na dnie morza, wcale nie jest czarny… Kolor „zmienia się”, gdy wyjmiesz go na powierzchnię…na biały. Bowiem taki jest w rzeczywistości – to siarczki zawarte w wodzie, zmieniają jej barwę i wprowadzają złudzenie, że wszystko w niej jest czarne.
Siarczków jest tyle, że uczyniły Morze Czarne największym na świecie zbiornikiem wody beztlenowej i jednocześnie nadały mu nazwę. Zasolenie morza też „niczego sobie” i wynosi 18% przy powierzchni do 23% w głębszych warstwach wody.
Ale coś za coś – dzięki takim warunkom, powstały liczne ośrodki z zabiegami dla zdrowia.
Hotel Hilton będący naszym miejscem na wypoczynek jest jednym z wielu. W urokliwym kurorcie Batumi. Znanym od lat dzięki …”Filipinkom”
Wardzia – dar królowej Gruzji
W XII wieku ówczesna królowa Gruzji – Tamar, ufundowała miasto, które powstało na stokach góry na trzynastu poziomach i stało się jednym z głównych ośrodków kulturalno – religijnych monarchii gruzińskiej. Wierni mieli do dyspozycji aż dwanaście cerkwi.
Miasto wraz z całą infrastrukturą (tunele, korytarze, systemy nawadniające i kanalizacyjne) zostało wykute w skałach i doskonale ukryte przed wzrokiem ewentualnych najeźdźców. W mieście zamieszkiwało ponad dwadzieścia pięć tysięcy ludzi.
W drugiej połowie XIII wieku trzęsienie ziemi zakłóciło życie mieszkańców – odsłoniła się misterna sieć zabudowań, bowiem prawie 3/4 budowli runęło do wody. Skończył się dobry czas dla Wardzia, ale do dnia dzisiejszego zachwyt zwiedzających wzbudzają pozostałości zdobień, które można oglądać w niezniszczonej cerkwi.
Potężne miasto niemal zniknęło, ale życie niezupełnie. Nie tylko za sprawą licznie przybywających tutaj turystów, ale i mieszkańców nadal czynnego męskiego klasztoru.
Winogrona w ziemi
Jakżeby nie wspomnieć o gruzińskim winie! Zyskuje sławę nie tylko w Europie, ale początki jego – nietypowej zresztą produkcji – sięgają daleko wstecz. Dowodem czego są olbrzymie amfory, zwane Kwewri. Największe mają pojemność kilku tysięcy litrów.
Sposób produkcji nieco odbiega od stosowanych powszechnie, bowiem główna fermentacja wina przebiega pod ziemią. Zebrane w odpowiednim momencie winogrona zalewano wodą i gdy uległy fermentacji, zlewano je do amfor. Przykrywano kamieniem i zakopywano w ziemi lub składano w specjalnych piwnicach, dzięki czemu wino miało odpowiednią temperaturę do fermentacji.
I siarka na zewnątrz
W starej dzielnicy Tbilisi, nie pozostaje nic innego, jak ponowne spotkanie z …siarką. Tym razem w wybudowanych wieki temu łaźniach, gdzie w aromacie zgniłych jaj, można wypocić toksyny i poczuć się niczym artystyczna bohema.
Uwielbiał zażywać tutaj kąpieli nie tylko Puszkin, ale wielu innych artystów i pisarzy. Ciekawe, czy oni też byli „traktowani” szmatami przez panie kąpielowe, które tak skutecznie myją wchodzących, że ma się wrażenie „znikającej skóry”.
Specjalizacja wiosek
Poszczególne wioski tworzą świat swoistej kooperatywy: w jednych wypieka się chleb, w innych produkuje naczynia gliniane lub drewniane, kolejne dostarczają sera i produktów mlecznych.
W wiosce Surom, niekończąca się degustacja: a to bułeczki manuki z cynamonem i rodzynkami, a to specjalny chlebek zrobiony bez jajek i cukru. Trudno oderwać wzrok od fascynującego sposobu pieczenia: ciasto na placki przyklejane do boków rozgrzanego pieca.
Domy z … pumeksu
Podstawowym materiałem, z którego buduje się w Armenii domy jest Tuf wulkaniczny, o strukturze podobnej do pumeksu – składający się ze skał, o wielu kolorach. Armeńskie góry są – wydaje się – nieskończoną kopalnią tego składnika.
A sam Tuf jest tak wdzięcznym materiałem, że po prostu kroi się go na bloki czy cegły i składa domy niczym z klocków. Ściany budynków, nie noszące śladów tynków, zachwycają wieloma kolorami.
Druga ciekawostka Armenii, to znajdujące się przy kościołach nagrobne rzeźbione płyty – chaczkary. Różnorodność nisamowita – nie znajdziesz dwóch jednakowych.
Chaczkar (orm.: Խաչքար – kamień krzyż) – ormiańska kamienna stela lub płyta wotywna upamiętniająca szczególne wydarzenia lub osobę.
Smacznie
Opuszczając Armenię, w pamięci pozostają mi pozostają dwa wspomnienia: widok na majaczący w oddali szczyt góry Ararat oraz smaki – Gaba ormiańskiego, słodkiego chleba z nadzieniem w środku i siedmiu rodzajów gruzińskich pierogów Chinkali, pysznych, zupełnie innych niż nasze rodzime.
Postscriptum
Niniejszy artykuł to podróż mojej mamy Erny. Jej autorstwa są zdjęcia i teksty – ja tylko je zredagowałam i zamieściłam. Te podróże to dowód, że pomimo osiągnięcia bardzo dojrzałego wieku, z “siódemką” z przodu, można realizować swoje marzenia o podróżowaniu.
“Marzeniem jeszcze w latach 80 – ch, kiedy podróżowanie poza kraje ościenne było w sferze abstrakcyjnych marzeń, pragnęłam pojechać do Ziemi Świętej oraz zobaczyć z bliska piramidę w Gizie. W 2009 roku odwiedziłam Ziemię Świętą i moje podróżnicze marzenia zaczęły się realizować. I od tej “podróży roku” zaczęła się moja włóczęga po świecie.” Erna
Jeśli masz ochotę zerknąć do innych podróży mojej mamy, to kliknij na link z rączką, która przeniesie Cię w podróżniczą przestrzeń:
- październik 2009 – Izrael, Jordania, Egipt
czerwiec 2011 – Sankt Petersburg i Moskwa
wrzesień 2011 – Turcja Kapadocja
- luty 2014 – Meksyk
styczeń 2017 – Wietnam, Kambodża i Tajlandia
- czerwiec 2017 – Madera i Portugalia
- styczeń 2018 – RPA
- luty 2019 – Sri Lanka
Otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach!
Wypełnij formularz, zapisz się na listę, a otrzymasz regularnie informacje o nowych przepisach i relacjach z podróży!