Bądź na szczycie – Skrzyczne. Piechotą lub kolejką
Skrzyczne – najwyższa góra Beskidu Śląskiego. Piechota lub kolejką – jak kto woli lub na ile wystarcza mu sił. Ważne, aby móc pooddychać pełną piersią nie skażonym, ostrym górskim powietrzem i zachwycić się widokami hen, po horyzont.
W góry niezależnie od pory roku
Wczesna jesień, kiedy liściaste drzewa zaczynają łapać kolory, a pogoda nadal dopisuje, jest idealnym czasem na wyruszenie na górskie szlaki. Aczkolwiek nie tylko, bowiem każda pora roku ma swój urok.
Jeśli ktoś kocha góry tak jak ja, to będzie włóczył się po górskich szlakach niezależnie od pory roku, a czasem i pogody. Bo w końcu nikt się jeszcze nie rozmoczył, po lekkim zmoknięciu, nieprawdaż?
Szczyrk, odkąd parę lat temu zamieszkała w nim moja przyjaciółka, przestał być dla mnie miejscowością wypoczynkową, a stał się „zwyczajnym” miejscem, gdzie przyjeżdża się do kumpeli na babskie pogaduchy. Absolutnie jednak nie przeszkadza mi to nadal wyruszać stąd w góry. Wręcz odwrotnie!
Galeria sztuki w Szczyrku
Dzisiaj postanowiłam wejść na Skrzyczne od Szczyrku niebieskim szlakiem i zejść na drugą stronę Skrzycznego – również niebieskim szlakiem – do Lipowej.
Niebieski szlak prowadzi w kierunku Skrzycznego dokładnie na przeciw założonej w 1995 przez Barbarę i Mirosława Bator Bator Art Gallery, w której wystawia się współczesną sztukę polskich i zagranicznych artystów. Prawdziwa uczta dla oczu i duszy!
Dla mnie Galeria jest obowiązkowym punktem, przy każdym pobycie w Szczyrku, do czego zachęcam każdego, komu nie jest obojętne piękno sztuki.
Dzisiejszy, sobotni poranek został mi dodatkowo uprzyjemniony, dzięki koncertowi przygotowujących się do występu artystek. Arie, przy akompaniamencie pianina w kameralnym wnętrzu, w otoczeniu obrazów i rzeźb, nie tylko zachwycają wywołując – dosłownie – „gęsią skórkę”, ale wręcz zniechęcają do wychodzenia.
Tym bardziej, że mogłam pozachwycać się kolejną pracą mojej ulubionej artystki Joanny Sierko – Filipowskiej „W ogrodzie u pana Moneta”.
Skrzyczne schronisko i kolejka
Skrzyczne, najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego ( 1257 m n.p.m ) z bardzo charakterystyczną, widoczną z daleka wieżą, osiągalny jest z kilku stron i w różnorodny sposób. Zdecydowanie najłatwiejszy jest wjazd kolejką linową – krzesełkami z centrum Szczyrki.
Kolej podzielona jest na dwa odcinki. Pierwszy – z Szczyrku do Hali Jaworzyna i drugi – z Hali Jaworzyna na szczyt góry. Można przejechać połowę lub cała trasę. Wjazd trwa około 30 minut i kosztuje dla osoby dorosłej 13 zł (pierwszy odcinek) i 10 zł (drugi odcinek).
Kolej działa w godzinach 9.00 do 17.30. Ostatni zjazd ze Skrzycznego – 17:00, ostatni zjazd z Jaworzyny – 17:30.
I drugi sposób, osiągnięcia jednego ze szczytów Korony Gór Polski, to oczywiście piesza wędrówka. Moja ulubiona.
Skrzyczne trasa widokowa
Jak wspomniałam wcześniej, tym razem wybrałam niebieski szlak. Do Hali Jaworzyny prowadzi w znacznej części przez las i polany, przechodząc pod krzesełkami wyciągu narciarskiego. Wspinając się po dość ostrym podejściu, zatrzymuję się dla złapania oddechu pod pretekstem podziwiania widoków ( które nabierają uroku wraz ze wzrostem wysokości).
Na Hali Jaworzyny, przy stacji gondoli funkcjonuje bar, a z polany rozpościera się widok nie tylko na Szczyrk, ale i na okoliczne miejscowości i pasma górskie.
Ładnie! A będzie jeszcze piękniej! Aby jednak w pełni doznać coraz bardziej oszałamiających widoków, należy kontynuować trasę szlakiem, a nie pójść wzdłuż wyciągu. Tylko wtedy, zza kolejnych zakrętów i spomiędzy drzew będą wyłaniały się pasma Beskidu Małego, skrzące się wody Jeziora Żywieckiego i urokliwe wioski leżące po drugiej stronie Skrzycznego. Wspinając się pod wyciągiem, zobaczymy tylko czubki swoich butów na ostrym podejściu, nie wspominając o tym, że idziemy poza szlakiem.
Szczyt Skrzycznego, „przyozdobiony” przez maszt nadajnika i sporych rozmiarów budynek telewizji, broni się położonym nieco na uboczu, drewnianym, działającym od lat 30- ych XX wieku schroniskiem.
W schronisku warto zatrzymać się na chwilę, podreperować siły, a może i zamówić znakomite, domowe ciacho! Dzisiaj zajadałam się drożdżowym z jagodami.
Dla bardziej głodnych turystów, oferują wybór kilku zup, dania mięsne lub na przykład za osiem złotych pajdę chleba ze smalcem i dodatkami.
Z letniego tarasu przed schroniskiem, roztacza się panorama zaiste warta wspinaczki: oprócz zapamiętanych wcześniej widoków, pojawiają się kolejne. Zanurzona w chmurach Babia Góra czy kopuła Pilska, ciągnące się po horyzont pasma Beskidu Żywieckiego, a przy dobrej widoczności także Tatry.
Schodząc niebieskim szlakiem do Lipowej, przez prawie całą trasę towarzyszą nam pejzaże malowniczych wiosek leżących u stóp Skrzycznego w kierunki Jeziora Żywieckiego.
Początek trasy, prowadzący po wiatrołomach i wykrotach, robi dość przygnębiające wrażenie. Wystarczy jednak sięgnąć wzrokiem nieco dalej, aby nadal napawać się urokami natury.
Mnie więcej po pół godzinne wędrówce, po lewej stronie „przycupnął” mały, drewniany domek. Pamiętam go w znacznie gorszym stanie – obecnie odnowiony, wzbudza zainteresowanie przechodzących i pytania: „Jak to byłoby spędzić noc w takim miejscu”?
Kilkaset metrów dalej, na polanie po lewej stronie, wzrok przyciąga kamienna tablica, która została ufundowana przez rodzinę Jasków dla upamiętnienia jednego z członków rodziny – Mikołaja Jaska.
Mikołaj Jasek, mieszkaniec Lipowej, został wyróżniony przez króla Jana Kazimierza za zasługi w walce z Szwedzkimi najeźdźcami (wówczas tereny te należały do rodziny Wazów).
Mijając kwitnące, jesienne krzewy dochodzę do Hotelu Zimnik w Lipowej.
Cała trasa zajęła mi – z postojami na widoki, robienie zdjęć, łapanie oddechu i posiłek na Skrzycznem – 5 godzin. Według mapy przejście trasy zajmuje 3 godziny 45 minut.
Generalnie dzień był ciepły i przyjemny – świeciło słońce, nieco pokropiło, chmury tworzyły malownicze pejzaże, a na Hali Jaworzyna przeżyłam pięcio – minutowy, ostry atak śnieżnej zamieci. Ot, typowy jesienny dzień w górach.
Fotogaleria z trasy
Skrzyczne od strony Szczyrku
Lipowa – moje miejsce na ziemi
Lipowa jest mi szczególnie bliska – to jest moje miejsce na ziemi.
Bywając tu i tam, zachwycałam się wieloma widokami…
Ale jest jedno takie, które mam zawsze pod powiekami – widok z Jastrząbki na beskidzkie pasma na czele z Babią Górą i Pilskiem, biegające po łąkach konie, skrzące się Jezioro Żywieckie i cieniem Skrzycznego za plecami. Miejsce nie tylko spokojne i ciche, ale po prostu prześliczne i niezwykle widokowe …
Jeśli masz ochotę zauroczyć się widokiem, musisz skręcić ( jadąc od Buczkowic ) za stadniną koni w prowadzącą na wzgórze początkowo asfaltową, a później gruntową drogę.
Skrzyczne szlaki turystyczne
- Niebieski – Z Szczyrku ul Myśliwska przez halę Jaworzyna – 2:25 h, z powrotem 1:45 h
- Zielony – z Szczyrku Centrum przez przełęcz Becyrek – 2:15 h, z powrotem 1:40 h
- Czerwony, czerwony/zielony – z Buczkowic przez Siodło pod Skalitem – 3:20 h, z powrotem 2:30 h
- Niebieski – z Lipowej Ostre 2:15 h, z powrotem 1:30 h
- Zielono/czerwony na przełęcz Salmopolską przez Malinowską Skałę – 2:15 h, z powrotem 3 h
- Zielony na Baranią Górę – 2:45 h, z powrotem 3:00 h
Ważna uwaga: ponieważ pomiędzy Szczyrkiem, a Lipową nie ma bezpośredniej komunikacji, należy pomyśleć o zorganizowaniu transportu powrotnego w takim jak mój wariancie trasy. Z Bielska – Białej i Żywca do Lipowej kursuję busy.
Skrzyczne noclegi w schronisku i u podnóża gór
- W samym sercu gór – czyli w schronisko Skrzyczne. Ceny od 40 – 60 zł od osoby w zależności od ilości osób w pokoju. Nocując na szczycie Skrzycznego, najpełniej poczujesz atmosferę gór, kiedy późnym popołudniem ostatni turyści zejdą w doliny, a zanim rankiem pojawią się kolejni. Wiem, bo niejedną noc tutaj spędziłam:). Pamięć wschodów i zachodów słońca i podkolorowanych przez ciepłe promienie słońca widoków aż po horyzont mam na stałe zapisane gdzieś z tyłu głowy.
I jeszcze słówko à propos tego noclegu. Na stronie schroniska Skrzyczne znajdziesz następującą informację : „Gleba możliwa tylko w sytuacji kiedy wszystkie pokoje są zajęte (dotyczy turystów odwiedzających obiekt w późnych godzinach wieczornych) cena noclegu- 20zł/osoba (w cenie wrzątek oraz korzystanie z łazienki)”.
Dla sypiających w górskich schroniskach – po górach – jasne, dla bywających w górach na wędrówkach – może nie być zbyt zrozumiałe. A to po prostu – śpisz na własnej karimacie i w swoim śpiworze na kawałku podłogi – w jadalni, na korytarzu, w przejściu – gdzie jest miejsce.
Z moich dawnych wyjazdów doskonale pamiętam takie noce – na przykład na Hali Lipowskiej, Na Turbaczu, w Samotni, w Dolinie Pięciu Stawów Polskich…, gdzie brakowało nawet miejsca na podłodze – „glebie”. Ciekawe czy nadal zdarzają się takie sytuacje?
- W pobliżu licznych restauracji i innych atrakcji – wybierz Szczyrk. W Szczyrku mogę polecić urokliwe apartamenty w Szczyrku Biła Górska Legenda, położone w spokojnym miejscu, 15 minut spacerkiem od centrum Szczyrku.
- W spokojnym miejscu, wśród przyrody, ale w wygodnym hotelu z basenem – taką kwaterą będzie położony w Dolinie Zimnika, tuż przy szlaku na Skrzyczne, czterogwiazdkowy hotel Zimnik.
- Sporo ciekawych miejsc na nocleg w Szczyrku znajdziesz, gdy klikniesz Tutaj.
Otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach!
Wypełnij formularz, zapisz się na listę, a otrzymasz regularnie informacje o nowych przepisach i relacjach z podróży!
Uwielbiam trasę na Skrzyczne od strony Lipowej – nieuczęszczana, a bardzo urokliwa. Szczególnie wiosną i późną jesienią.
Tak, ta trasa jest malownicza – ostatnio schodziłam nią ze Skrzycznego. pozdrawiam dana