Strona główna » Bez kategorii » Łopienka cerkiew. Historia opuszczonej wsi w Bieszczadach
Łopienka cerkiew. Historia opuszczonej wsi w Bieszczadach
Danuta Walter - Urych 31 marca 2023
Łopienka. Niezwykłe miejsce w Bieszczadach. Wyjątkowo malownicze położenie dawnej bieszczadzkiej wioski oraz odbudowana z ruiny cerkiew są głównym atutem przyciągającym coraz liczniejsze rzesze turystów.
Niezwykłe są dzieje tej jednej z wielu opuszczonej bieszczadzkich wiosek i cerkwi uratowanej od kompletnego zniszczenia.
Spis treści
Łopienka. Najbardziej niezwykle miejsce w Bieszczadach
Dawna wioska Łopienka jest jednym z niepowtarzalnych bieszczadzkich miejsc, która pretenduje do największej niezwykłości Bieszczad.
Urokliwie i bezpiecznie położona w kotlinie wśród gór wioska Łopienka została założona, podobnie jak inne wioski w Bieszczadach, na prawie wołoskim w XVI wieku.
Prawo wołoskie – prawo osadnicze regulujące stosunki pomiędzy właścicielem a osadnikami, którymi zwykle byli Wołosi, Rusini, Bojkowie, Huculi. Lokowanie wsi na tym prawie było procesem społecznym, a osady powstawały na terenach górzystych i w miejscach trudnych do uprawy roli. Osadnictwo polegało na przejmowaniu pasterskich form prawnych i gospodarczych – mieszkańcy tego typu wsi płacili czynsz w naturze. Istniała też większa wolność w przemieszczaniu się i zmianie osady.
Łopienka cerkiew z cudownym obrazem
Pierwsza drewniana świątynie w Łopience powstała w II połowie XVII wieku i została ufundowana przez ówczesnych właścicieli tych ziem – rodzinę Strzeleckich.
Kiedy w XIX wieku świątynię zmodernizowano, obudowując starą kamiennymi murami stała się pierwszą murowaną cerkwią w Bieszczadach.
Umieszczono w niej ikonę Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus. Obraz w kolejnych latach zaczął uchodzić za cudowny i mała Łopienka stała się miejscem pielgrzymek wiernych z dalszej i bliższej okolicy. Trzy razy w roku urządzona w tej cerkwi pod wezwaniem św. Paraskewii uroczyste odpusty, na które zjeżdżali pielgrzymi nawet z bardzo odległych terenów.
Maleńka wioska, bo licząca w 1930 roku zaledwie 350 osób, nie była w stanie zapewnić tysiącom przybywającym miejsc noclegowych, więc pielgrzymi spali – głównie podczas sierpniowej pielgrzymki – pod gołym niebem.
Przybywali nie tylko do świętego obrazu, ale i do bijącego nieopodal źródełka, noszącego miano cudownego, bowiem uważano, że obmycie oczu jego wodą poprawia wzrok i leczy wszelkie choroby oczu.
Powojenne losy cerkwi w Łopience
Druga Wojna Światowa położyła kres spokojnemu życiu. Kiedy wiosną 1946 roku wysiedlano mieszkańców wioski na tereny Związku Radzieckiego, kilku rodzinom udało schować się w lesie.
Niestety w kolejnym roku i ich dopadł okrutny los w ramach „Akcji Wisła” i zostali wywiezieni na Ziemie Odzyskane.
Łopienka, podobnie jak wiele innych bieszczadzkich wiosek całkowicie opustoszała, a pozostawione kamienne domy stały się źrodłem pozyskiwania budulca dla nowo przybyłych na bieszczadzkie tereny osiedleńców, wykorzystując je budowy swoich nowych domostw jako darmowy materiał budowlany lub opałowy. Na terenie opuszczonej wioski nikt z ściąganych w Bieszczady osadników nie osiedlił się i pozostała w niej tylko cerkiew. A właściwie coraz większe ruiny cerkwi, którą spotkał podobny los jak wiejskich zabudowań.
Łopienka cerkiew, a w niej nowe życie
Stacjonujące w okolicy wojska oraz szabrownicy dokonali kompletnej dewastacji wnętrza cerkwi.
Cudowny obraz jednak zostaje uratowany dzięki księdzu Franciszkowi Stopie, który wywozi go do Polańczyka. Obecnie obraz znajduje się w Polańczyku w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Pięknej Miłości.
W kolejnych latach na bieszczadzkie tereny zaczynają przybywać pasterze z Podhala wypasujące owce i bydło. Zamieszkują w zbudowanych przez siebie szałasach, a w cerkwi trzymają owce i bydło.
W 1973 roku dzięki staraniom pasjonata odbudowy niszczejących świątyni w okolicy i jednocześnie Konserwatora Zabytków pana Olgierda Łotoczko, pojawia się mały promyk nadziei dla cerkwi. Pan Łotoczko nie zabiega o jej odbudowę, ale z własnych środków który zabezpiecza mury cerkwi. Niestety, śmierć pana Olgierda podczas wyprawy w Himalaje na pewien czas zatrzymuje proces ratowania cerkwi.
Na szczęście pojawiają się kolejni pasjonaci przywrócenia świetności cerkwi w Łopience na czele z panem Zbigniewem Kaszubą. Dzięki pracom społecznym i zaangażowaniu mnóstwa osób udało się odbudować cerkiew i przywrócić jej wygląd sprzed wypędzenia miejscowej ludności.
W cerkwi pojawił się kopia cudownej ikony, którą wykonała pani Jadwiga Denisiuk z Cisnej.
Łopienka cerkiew msze i odpust
Cerkiew w Łopience nie tylko jest licznie odwiedzana, ale zaczyna w niej tętnić życie.
Począwszy od 2000 roku przywrócono tradycję uroczystych odpustów. Co prawda nie odbywają się jak niegdyś trzy razy w roku, ale raz, w pierwszą niedzielę października.
Oprócz odpustów w cerkwi odprawiane są msze, wspólne kolędowanie oraz organizowane są wydarzenia kulturalne.
A w niedziele i święta odprawiana jest msza święta o godzinie 15.00.
Łopienka atrakcje
Niezwykła jest historia cerkwi w Łopience, ale to nie jedyna jej wyjątkowość. Otóż cerkiew jest otwarta dla zwiedzających, aby każdy, kto chce dotknąć z bliska niezwykłej bieszczadzkiej historii mógł to zrobić.
Kiedy naciśniesz klamkę i przez stare drzwi wejdziesz do środa, zobaczysz nie tylko wspomniany wyżej obraz, ale także kolejną niezwykłość. To Chrystus Bieszczadzki, czyli prosta rzeźba Chrystusa zrobiona z kawałków drzewa. W cerkwi zajmuje niewiele miejsca, ale przyozdobiona jest setkami różańców zostawionymi przez wiernych.
Natomiast dziupla w drzewie przy bocznym wejściu zadziwia. Wielu odnajduje w jej kształcie podobieństwo do postaci Matki Boskiej. Tak czy inaczej zastanawiające jest jak drzewo praktycznie puste w środku może żyć?
Dwie wiekowe lipy przed cerkwią i ławeczka pomiędzy nimi nie są zapewne osobliwością, ale skłaniają do refleksji i odpoczynku w ich cieniu.
Łopienka trasa. Jak dojść do cerkwi?
Najszybsza trasa do Łopienki prowadzi od parkingu przy drodze pomiędzy Cisną a Bukowcem.
Parking jest bezpłatny, więc zachęcam aby zostawić na nim samochód i przejść pieszo szeroką i równą, ubitą drogą (odpowiednią także dla dziecięcych wózków) 2,5 km odcinek, podziwiając dziką przyrodę, pozostałości dawnych zabezpieczeń drogi, stanowiska archeologiczne z oczyszczanymi fundamentami dawnych, mając za partnera szumiącą rzekę Solinkę.
Po drodze zobaczymy także jak żyją i pracują wypalacze drewna (za 2 zł możemy nawet trzasnąć fotkę) i natkniemy się na umiejscowione w środku nieskażonej przyrody ule.
Mniej więcej w połowie drogi znajduje się (w miejscu dawnej karczmy) duża drewniana wiata z ławami i stołami wewnątrz oraz miejscem na ognisko na zewnątrz.
Trasę od parkingu do Łopienki można przejść szeroką, ubitą drogą albo meandrującą raz po jednej a raz po drugiej stronie drogi przyrodniczą ścieżką.
Jedynem mankamentem trasy są – niestety – przejeżdżające samochody wzbudzające potężne tumany kurzu. Swoją drogą dziwię się bardzo, że na drodze w środku bieszczadzkiej przyrody, a prowadzącej tylko do cerkwi dopuszczalny jest ruch kołowy.
Do Cerkwi w Łopience można także dojść z innych kierunków:
- z Dołżycy czarnym szlakiem
- ze szczytu Korbania
Dokładnie trasę pieszą sprawdzisz na na aplikacji Mapy turystyczne, wpisując miejsce, do którego chcesz dojść.
Łopienka baza studencka
Nieopodal dawnej wsi Łopienka od parunastu lat działa baza studencka, znana także jako „Łopienka chatka”. Czynna jest latem, zazwyczaj od początku lipca do mniej więcej połowy września.
Każdy wędrowiec znajdzie w niej nocleg. A nocleg to niezwykły, idealnie wkomponowujący się w bieszczadzkie klimaty: w namiotach, na materacach położonych na drewnianych pomostach. W bazie Łopienka naprawdę można zespolić się z naturą i podziwiać nieskażone światłami bieszczadzkie niebo. Nie ma w niej prądu, a poranne czy wieczorne ablucje zrobisz w przepływającym niepodal strumieniu.
Tak o swojej bazie napisali na oficjalne stronie prowadzący ją studenci:
Baza położona jest w przepięknej Dolinie Łopienki, gdzie do snu turyści kołysani są szumem drzew i traw, za oświetlenie służą świece (w bazie nie ma prądu), a myć można się w strumieniu. Gotowanie odbywa się na starym piecu pod drewnianą wiatą, jedyną stałą „budowlą” w bazie. Turyści z plecakami mogą więc poczuć się tu jak wędrowcy bieszczadzcy sprzed 20 i więcej lat. Życie w bazie płynie nieśpiesznie, w zgodzie z naturą. Łatwo zapomnieć o cywilizacji, kiedy telefony nie łapią zasięgu, a zrobienie herbaty wymaga przyniesienia wody ze strumienia, porąbania drewna do pieca i czekania na wrzątek. Wieczorne ogniska potrafią przeciągać się do rana.
Wszystkie informacje, także o rezerwacji, znajdziesz klikając na stronie Baza Namiotowa „Łopienka” , a przychodząc zostaniesz poczęstowany naparem miętowym.
Niedźwiedzie w Bieszczadach
Czy w Bieszczadach są niedźwiedzie? Tak! I jest ich coraz więcej. Mają kilka ulubionych terenów, a okolice szczytu Korbarnia i opuszczonych wiosek jak Łopienka, Krywe, Tworylne Jaworzec i w okolicy Sinych Wirów jakoś szczególnie lubią.
O czym informują stosowne tablice, a mi o spotkaniu z niedźwiedziami opowiadali pracownicy pracujący przy rezerwacie w Smereku i prowadzący schronisko Jaworzec.
Bieszczady na mapie Polski
Poznaj historię „bieszczadzkich Zakapiorów” i wejdź na niezatłoczoną, a równie piękną jak te najbardziej znane Wetlińska i Caryńska połoninę Bukowe Berdo. Zobacz jak jest pięknie na Wielkiej Rawce i zajdź na wyborną herbatę i naleśniki do schroniska przy wejściu na szlak. Zobacz, gdzie dobrze zjesz i poznaj najpiękniejszą wioskę w Bieszczadach – Strzebowiska.
🏨 🛌 Szukasz noclegu w Cisnej lub okolicy?
Cieszę się, że zawitałaś/zawitałeś na mój blog. Jeśli moje artykuły są dla Ciebie interesujące, a zawarte w nich porady przydatne miło mi będzie jeśli, planując rezerwację noclegu, skorzystasz z linku polecającego booking.com lub z wyszukiwarki poniżej.
Dla Ciebie cena nie ulegnie zmianie, a ze mną booking.com podzieli się swoją prowizją, co będzie dla mnie bardzo pomocne w utrzymaniu bloga.
Napisz w komentarzu pod artykułem, jeśli masz jakieś pytania dotyczące wyjazdu – chętnie pomogę.
Dziękuję serdecznie 🙂 Dana/jaWagabunda
Otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach!
Wypełnij formularz, zapisz się na listę, a otrzymasz regularnie informacje o nowych przepisach i relacjach z podróży!