Co warto zobaczyć na Gran Canaria?
Zachwycający krajobraz i łagodny klimat panujący na Gran Canaria zachęcają do jej zwiedzania.
Przemieszczając się z jednego krańca na drugi, mamy wrażenie wędrowania po dużym kontynencie. Tak różnorodne widoki spotkamy po drodze.
Spis treści
- Gran Canaria zwiedzanie wyspy
- Z czego słynie Gran Canaria? Z tęczy na skałach
- Co nie tak z plantacjami na Gran Canaria?
- Na co uważać na Gran Canaria?
- Poznaj tajemniczą passiflorę
- W górach Gran Canaria koszenila – niezwykły barwnik
- Gran Canaria nieznane miejsca z sosną w roli głównej
- Gran Canaria czy warto pojechać wysoko w góry?
- Klimatyzowane jaskinie na Gran Canaria
- Artenara – najciekawsze miejsca na Gran Canaria
- Poznaj inne oblicze Gran Canaria – mniej turystyczne
- Gran Canaria zwiedzanie – trasa na 1 dzień
Gran Canaria zwiedzanie wyspy
Porzucam południe wyspy, o którym więcej przeczytasz Tutaj i wyruszam na zwiedzanie wyspy. Pierwszego dnia zdecydowałam się na wyjazd busem z kierowcą, ale na kolejne dni wypożyczyłam samochód na Gran Canarii.
Kierunek interior, przez Wąwóz Mogan (Barranco de Mogan), szlakiem zapór, przez Tejeda, aż do wschodniego wybrzeża.
Już za moją miejscowością droga nieźle pnie się w górę. Mijając po lewej stronie Puerto Mogan i wzgórza usiane hotelami, mocno krętą drogą dojeżdżam do Mogan.
Sławnego dzięki nietypowym rzeźbom. Kilkumetrowe artykuły codziennego użytku, znalazły swoje miejsce tuż przy drodze. Zaparzasz kawę i zaraz obok masz filiżankę. I dzban z zimną wodą!.
Po prawej stronie mijam mocno niebieski budynek policji.
Jak mówią miejscowi, ostro niebieski pozwala policjantom … łatwiej znaleźć drogę powrotną do siedziby!
Z czego słynie Gran Canaria? Z tęczy na skałach
Zadziwiające wielkie, pozbawione roślinności tereny, są udziałem czynnika ludzkiego. Powstały „dzięki” pracownikowi leśnemu. Ponieważ groziło mu zwolnienie z pracy, więc… podpalił las.
Mimo, że wykazał się później wielkim męstwem w gaszeniu pożaru, to jego podstęp odkryto. Nie udało mu się zachować pracy, a spaleniu uległo ponad 10 % terenu leśnego za Mogan. Obecnie przyroda już regeneruje się.
I tak podziwiając dzikość przyrody, docieram do Fuente de Los Azulejos (Tęczowe skały). Ten cud natury powstał wskutek procesów hydrowulkanicznych, który stworzyły skały, mieniące się niczym tęczowa flaga błękitem, miedzią i żółcią.
Zaiste niezwykły to widok! Warto zatrzymać się chwilkę na poboczu, aby z bliska podziwiać ten cud natury, jednocześnie jednak zachowując ostrożność, bo przecież tutaj zakręt za zakrętem!
Dalsza droga obfitująca w zakręty, przepaście i widoki prowadzi mnie w coraz bardziej malownicze tereny.
Mijam poszarpane rdzawe masywy pochodzenia wulkanicznego, poprzecinane głębokimi wąwozami. Porosły je smukłe palmy, pokręcone niczym pęki zielonych węży wilczomlecze kanaryjskie, czy wszechobecne trawy, które zachwaszczają wyspę.
Co nie tak z plantacjami na Gran Canaria?
Banany be! Bo zbyt małe. W okolicach El Pinillo po obu stronach drogi widać plantacje bananów. Banany mniejsze niż znamy, ale znacznie smaczniejsze. Może dlatego, że dojrzewają dłużej i w dodatku w naturalnym środowisku.
W Europie nie można ich kupić, bo nie spełniają norm – są za małe i nie wytrzymują podróży. Tutaj jednak mogę się nimi objadać do woli – najlepsze są pieczone, polane sosem bienmesabe – słodką masą na bazie migdałów, cukru, żółtek i miodu. Magia pychoty!
Trochę dziwi siatka na polach uprawnych, ale za chwilę wszystko się wyjaśnia. Siatkę zakłada się, aby ochronić rośliny przed palącym słońcem, mocnym wiatrem i zatrzymać wilgotność, której bananowe drzewo bardzo potrzebuje. Codziennie bananowiec musi mieć 20 litrów wody.
Takie drzewo rośnie około 2,5 roku, spełnia swoją rolę rodząc jeden raz. I robi miejsce na nowe sadzonki!
Na co uważać na Gran Canaria?
Nasz busik zjeżdża powoli w dół i dalej kontynuujemy trasę wyschniętym korytem rzeki. Na mapie wyspy nie znajdziemy jednak zaznaczonej żadnej rzeki.
Rzeki tworzą się okresowo, po opadach, które są tutaj niejednokrotnie bardzo groźne. Ulewne deszcze powodują powstanie rzek płynących głębokimi korytami z ogromną siłą. Woda spadając w dół niejednokrotnie ściąga za sobą zwały ziemi ze stoków.
Tak też się stało na drodze, którą jedziemy – jesienią z powodu osuwisk przejazd został czasowo zamknięty.
I tak przedzieramy się przez góry – serpentynami raz w górę, raz w dół. Przyjęta jest zasada, aby przed zakrętem zatrąbić. I wchodzić w zakręty wolno, trzymając się brzegu drogi. Bo jest co prawda urokliwie, ale też niebezpiecznie.
Poznaj tajemniczą passiflorę
Klimat wyspy jest przyjazny dla ludzi, ale jeszcze bardziej dla roślinności. Świetnie ma się tutaj rosnąca jako pnącze Passiflora Męczennica. Bardziej znana jako Marakuja.
Smak tego dostępnego i w naszych sklepach owocu jest niezwykły: słodko – kwaśny, o lekko galaretowatym miąższu. Świetnie sprawdza się jako dodatek do naturalnego jogurtu – co zresztą przetestowałam na śniadaniu.
Kwiat passiflory zwany także Kwiatem Męki Pańskiej lub Męczennicą. Poszczególne elementy kwiatu można skojarzyć z symbolami Męki Pańskiej: korona cierniowa, młoty, gwoździe, lance i sznury. Pochodzenie oryginalnej nazwy też jest ciekawe: passio – cierpienie i flos – kwiat.
Kwiat nie tylko ponętny, ale posiada także właściwości lecznicze. Jest dodawana jako składnik kremów. W przeszłości amerykańscy Indianie stosowali ją jako środek wyciszający, uspokajający, przeciwbólowy i przeciwkaszlowy. Współczesne badania amerykańskich uczonych potwierdzają tą teorię: obniża ciśnienie, zmniejsza uczucie niepokoju, zwalcza astmę, spowalnia efekty starzenia.
W górach Gran Canaria koszenila – niezwykły barwnik
Szczęście pogodowe mnie nie opuszcza. Podczas postoju w górach nadal cieszę się słoneczną pogodą i mogę pooddychać świeżym powietrzem.
Często jednak tutaj górach – a wysokość niezła bo około 1000 m n p m – są chmury, mżawka i deszcz. Nawet wówczas, gdy na turystycznym południu jest słonecznie.
A wokół mnie las opuncji. Gestykulowanie, nie mówiąc o oddalaniu się na stronę – raczej nie jest wskazane! Warto jednak ostrożnie podejść do rośliny, żeby „spotkać się” z małym owadem – to pluskwiak, którego samica ma niezwykłe właściwości.
Od dawna kobiety wykorzystywały zawarty w nich czerwony barwnik zwany koszenilą (kwas karminowy) do barwienia ubrań i przyozdabiania ciała.
Koszenila jest jednym z nielicznych rozpuszczalnych w wodzie naturalnych barwników, które nie ulegają degradacji z upływem czasu. Jej właściwości są niezwykłe: jest nie tylko najbardziej odporną substancją – spośród wszystkich naturalnych barwników – na działanie światła i temperatury, ale i bardziej trwałą niż niejedne barwniki syntetyczne.
Ostatnio koszenila również wraca do łaski jako naturalny, zdrowy barwnik. Moja mania czytania opakowań pozwoliła mi odkryć koszenilę w kisielu.
Sprawdziłam – barwi bardzo skutecznie. Dłoń, na której roztarłam pluskwiaka, przez wiele godzin pozostaje zabarwiona. Pomimo kilkukrotnego mycia wodą z mydłem.
To kropelka z jednego owada. Aby uzyskać kilogram barwnika, potrzeba do tego ponad 150 tysięcy owadów!
Na pożyteczne owady spogląda z zazdrością „zza płotu” wilczomlecz kanaryjski. W przeszłości pożądany, teraz niedoceniany!
Wieki temu, aborygeni wykorzystywali trujące mleczko tej rośliny do polowań na ryby. Po odpływach wpuszczali je do zatok. Wtedy podtrute ryby bez problemu odławiali.
Opuncja kłuje, wilczomlecz zatruwa – natura kryje wiele niespodzianek.
Gran Canaria nieznane miejsca z sosną w roli głównej
Jadąc dalej w górę mijamy raz po prawej, raz po lewej stronie drogi zbiorniki wodne. Są to sztuczne zapory i jeziora – niektóre wybudowane jeszcze za czasów Franco – aby zapewnić pobliskim terenom uprawnym nawadnianie.
Pomimo, że budowano je bez użycia cementu, tylko z gliny i kamienia, z powodzeniem służą do dnia dzisiejszego. Wodę na Gran Canarii kupuje się na „na godziny” – za godzinę czerpania wody opłata wynosi od 35 do 45 Euro.
Na wyspie jest także dużo podziemnych galwanicznych zbiorników, skąd czerpie się wodę do picia. W uzyskaniu wody bardzo pomocne są kanaryjskie sosny.
Sosny rosną na wszelkiego rodzaju podłożach, tworząc rozbudowany system korzeniowy w poszukiwaniu wody i substancji odżywczych.
Potrafią także – dzięki porowatym igłom – wyłapywać wilgoć z powietrza. Bardzo pomocne są gęste mgły, które często zalegają w tej części wyspy. Woda zgromadzona w sosnach spływa do korzeni i magazynowana jest w zbiornikach (także w naturalnych), skąd ludzie – budując wodociągi – dostarczają ją do swoich domostw.
A skoro o tej niezwykłej sośnie mowa, to ma jeszcze inne właściwości. Pień ma dwa rodzaje drewna: miękki zewnętrzny i mocno żywiczny, twardy wewnętrzny. Tak twardy i wytrzymały, że aż całkowicie odporny na korniki. W przeszłości był używany jako niezwykle cenny budulec części statków i budynków.
I ta twarda część sosny czyni ją niezniszczalną – niepalną. Albowiem, nawet gdy w czasie pożaru drzewo straci wszystkie gałęzie i igły, to po kilku miesiącach z pnia wyrastają nowe gałęzie i sosna odradza się do dalszego życia.
Oprócz dużych zapór, prawie przy każdym domostwie znajduje się zbiornik na wodę. Bo woda na wyspie jest naprawdę dużym problemem.
Włócząc się po wyspie zauważam miejsca oznaczone El Calero – także wokół niektórych zapór na przykład Las Niña. Są to wyznaczone miejsca do biwakowania, gdzie często można także grillować.
Uwaga! grillowanie jest zabronione w miesiącach letnich.
Gran Canaria czy warto pojechać wysoko w góry?
Kluczymy wśród gór, drogami – mam wrażenie – coraz bardziej krętymi. O przepaściach nie wspominając!
Ponieważ przemieszczamy się z wysokości od poziomu morza aż do prawie 2000 m n.p.m, można poczuć lekkie objawy choroby wysokogórskiej jak na przykład: bóle lub zawroty głowy, zmęczenie. Póki co czuję się dobrze, a lekkie oszołomienie jest raczej spowodowane niekończącymi się zakrętami i widokami.
W oddali pojawia się widok na dwie charakterystyczne na wyspie formacje skalne – bazaltowe monolity :
- Roque Nublo (1813 m n.p.m) – jako, że często znajduje się w chmurach, jest także zwaną „skałą mgieł”.
Szczyt powstał w wyniku erupcji wulkanu i prawdopodobnie miał wysokość około 3000 m n.p.m. Obecny wygląd skała i jej otoczenie zawdzięczają silnym procesom erozji.
Obok Roque Nublo widać mniejszą skałę El Fraile ( hiszp. zakonnik). Jej kształt przypomina modlącego się mnicha patrzącego na Nublo.
2. Roque Bentayga (1404 m n.p.m) to skała przypominająca z kolei kamienny drapacz chmur. Roque Bentayga była uważane przez tubylców za miejsce święte. U stóp góry, w specjalnie wykutym miejscu, mieszkańcy składali ofiary i sprawowali obrzędy ofiarne.
Skoro jestem w temacie gór, warto wspomnieć o najwyższej górze Gran Canarii – Pico de las Nieves (1949 m n.p.m), czyli „Szczyt Śniegu”.
Ciekawsza jednak jest jej druga, mająca ugruntowanie historyczne, nazwa: Pozo de las Nieves, czyli Studnia Śniegu.
Wiosną zwożono ze jej stoków śnieg i zakopywano w głębokich dołach, aby jak najdłużej w ciepłych miesiącach mógł służyć najpierw do celów medycznych, a później także do produkcji lodów.
Klimatyzowane jaskinie na Gran Canaria
Starcy, szlachetnie urodzeni oraz królowie zamieszkują jaskinie, żeby w zimie cieszyć się ciepłym zgromadzonym w ziemi, a w lecie orzeźwiać świeżością, która ucieka tam przed gorącym promieniami.
Tak w XVI wieku opisywał zalety mikroklimatu domów w skałach włoski architekt Leonard Torriani.
Jadąc w kierunku wioski Artenara – najwyżej położonej miejscowości na wyspie (1200 m n.p.m. ) mijamy liczne wioski z Casas Cuevas (domami – jaskiniami). Większość z nich jest wykorzystywana jako domy mieszkalne.
W pełni wyposażone są w sprzęt AGD i TV, służą jako domy weekendowe oraz są w ofercie firm turystycznych, jako apartamenty do wynajęcia. Nocując w casas cuevas można przekonać się jak mieszka się domu wydrążonym w wulkanicznej skale.
Widoczne przy domach drabiny nie są ozdobami – to schody do domów. Używane do dzisiaj, bez alternatywnej drogi. Ciekawa jestem jak wnieść tam zakupy i bagaże?
Niektóre z Casa – Cueva w ostatnich latach zaadaptowano na obory dla zwierząt – niech też zażyją luksusu klimatyzacji!
Zwiedzając Andaluzję, miałam sposobność zamieszkać w takim domu – jaskini. Nie wchodziłam do niego co prawda po drabinie, ale samochód musiał zostać daleko w dole.
Przenieś się ze mną do Granady w Andaluzji i zobacz jak się mieszka w jaskini w Granadzie w Andaluzji.
Artenara – najciekawsze miejsca na Gran Canaria
Wąziutka droga, zakręty, przepaście, barierki (będące tylko z nazwy), przepaście, zakręty, zakręty …
I oto ona: Artenara – mała, kolorowa i niezwykle urokliwa wioska – kryje w sobie wykutą w skale kapliczkę Santuario de la Virgen de la Cuevita.
W maleńkiej, pochodzącej z XVIII wieku kapliczce jest tylko miejsce na ołtarz, ambonę, konfesjonał i obraz. Otoczony wielkim kultem na całej wyspie, ma swoje święto w ostatnią niedzielę sierpnia, kiedy to hucznie obchodzi się „Święta Matki Boskiej z Groty”.
Figura jest niesiona przez wieś przy dźwiękach orkiestry dętej z udziałem wojskowych i cywilnych dostojników do kościoła, gdzie przez tydzień mieszkańcy składają jej hołd i przynoszą ofiary.
Jako, że jest na wyspie uznawana za patronkę rowerzystów, również cykliści składają jej ofiary. Ba, na wąskich, krętych, ledwo mieszczących trzy rowery drogach, odbywa się wyścig kolarski ku Jej czci.
Jak tutaj mieści się cały peleton? Niepojęte!
W tygodniu fiesty widzowie bawią się, oglądając występy folklorystyczne, po zmroku zaś pokazy sztucznych ogni.
Wieczorem natomiast wszyscy udają się na pobliski punkt widokowy, aby podziwiać zbiorowo – kultowy podobnież – zachód słońca na Gran Canaria.
Na zakończenie uroczystego tygodnia o godzinie 21 kończą się obchody i przy błyskach fajerwerków, uroczysty pochód odprowadza Matkę Boska do Jej groty.
Jeszcze tylko ksiądz wypowiada końcowe błogosławieństwa i już mieszkańcy oraz widzowie udają się na rynek. Aby szaleć w rytmach salsy całą noc.
Mój opis jest tylko teoretyczny, na podstawie usłyszanej opowieści. Ale potrafię sobie wyobrazić jakie to przeżycie, na podstawie moich tegorocznych doświadczeń z Semana Santa w Andaluzji.
Oprócz sierpniowego święta, są tutaj również organizowane inne fiesty: w lutym Św. Macieja, w Wielkim Tygodniu – spalenie Judasza, 15 maja – święto rolników, w czerwcu – nocna procesja Serca Jezusowego, 14 września – Fiesta Chrystusa, w drugą niedzielę października – Fiesta de la Candelaria.
Jeżeli pobyt na wyspie przypada podczas któregoś z powyższych terminów, warto wtedy wpaść do Artenary.
A o każdej porze roku można odwiedzić niewielkie muzeum Casa Cueva Museo Santiaga Aranda. Mieści się ono w dawnym casa – cueva, gdzie można zobaczyć regionalne meble, przedmioty i narzędzia.
Aby z kolei zachwycić się widokiem, koniecznie trzeba podejść trochę za kościół, gdzie na szczycie niewielkiej góry znajduje się punkt widokowy Mirador de Cristo, z pomnikiem Chrystusa witającego przybyszów – jak jego pierwowzór w Rio de Janeiro.
Co za widok! Szeroki i głęboki na kilkaset metrów kanion, za plecami skały i urwiska, a z boku oszałamiająco zielony sosnowy las (fragment rezerwatu przyrody Tamadaba).
Równie fantastyczny jest widok z Mirador de Unamuno (kilka kroków od wiejskiego placu), na pobliską Calderę i monolity Nublo i Bentayga, zielone doliny i wąwozy.
Razem z nami widok kontempluje rzeźba mężczyzny – który z szacunku dla widoków – zdjął kapelusz!
Poznaj inne oblicze Gran Canaria – mniej turystyczne
Wystarczy skierować się nieco na zachód od Artenary, aby znaleźć się w zupełnie innej rzeczywistości.
To dolina Agaete, (Valle de Agaete) gdzie na urodzajnych glebach rosną papaje, pomarańcze, cytryny, grapefruity, figi.
A wokół bujna zieleń, z oszałamiającym zapachem sosny i kwitnących sezonowo: bugenwilli, jaśminu, geranium.
Striptiz rośliny
Na wyspie – oprócz sosny – najbardziej rozpowszechnionym drzewem jest eukaliptus. Sadzony głównie wzdłuż dróg celem ich umocnienia.
Migoczące listki mienią się w słońcu, a wokół nich roztacza się oszałamiający zapach wydzielany przez olejki eteryczne, które jednocześnie oczyszczają powietrze oraz odstraszają komary i inne insekty.
I działają antyseptycznie. Olejek eukaliptusowy jest świetny do inhalacji w przypadku przeziębień czy choroby zatok!
Jakże niezwykłe to drzewo! Rosnąc, kręci się wokół własnej osi, gubiąc przy tym korę. Dzięki temu pozbywa się pasożytów. Ta umiejętność nadała eukaliptusowi dodatkową nazwę drzewo striptizowe.
Krzyż w środku wyspy
Pokonując kolejne setki zakrętów, docieram do geograficznego środka wyspy, który znajduje się 7 km na północny-wschód od miasta Tejeda i jest oznaczony kamiennym krzyżem.
Krzyż, przed którym stoję, pochodzi z połowy XX wieku. Postawiono go w miejscu starego XVII wiecznego, drewnianego krzyża, służącego jako punkt orientacyjny dla okolicznych mieszkańców.
Obecnie krzyż stanowi (oprócz wskazania środka wyspy), węzeł komunikacyjny dla pieszych wędrujących po wyspie.
Ponieważ szlaki turystyczne zostały niedawno odnowione i są dobrze oznaczone, spokojnie i z przyjemnością można udać się na włóczęgę. Ja, niestety, nie tym razem – za mało czasu po prostu.
W restauracji El Refugio ( schronienie) – czas na posiłek: jagnięcina (cordero) i deser migdałowy (bienmesabe).
Obsługa restauracji, gdy dowiedziała się, ze jesteśmy Polakami, zaprowadziła nas do ściany, na której wisi zdjęcie Roberta Kubicy, który w 2013 roku biorąc udział w rajdzie na Gran Canarii, odwiedził El Refugio.
Przy okazji deseru dowiaduję się, iż symbolem Tejedy jest migdałowiec (almendro). Służy do wyroby dwóch, typowych dla regionu, produktów: marcepanu i wspomnianego już bienmesabe.
Pieczone banany, polane bienmesabe – absolutna rozkosz! Bo jak mogą nie smakować przetworzone na sos: miód, migdały i żółtko połączone kropelką wina?
I znowu żal że to nie luty! Albowiem wtedy, w okresie kwitnienia migdałowców, obchodzone jest Święto Kwitnącego Migdałowca (Fiesta del Almendro en Flor) – uwielbiane przez mieszkańców i przybyszy.
Mieszkańcy mówią wtedy, że sobota jest dla turystów, ale niedziela już tylko dla nich!
Dziś co prawa nie ma fiesty, ale lokalne stragany i owszem. Stoiska z serami, miodami, migdałami i przepysznymi, ale strasznie słodkimi, olbrzymimi bezami z białymi migdałami.
Telde – stolica wyspy niegdyś
Włócząc się wąskimi i brukowanymi uliczkami dawnej stolicy wyspy Telde, zachwycam się pięknymi kolonialnymi domami o jasnych kolorach i z dużymi balkonami.
Liczne kościółki i małe place dopełniają uroku miasteczka. Chociaż po drodze minęłam Las Vegas, okolica nie poszła w kierunku hazardu, lecz uprawy pomidorów. To właśnie tutaj, na uprawnych glebach zasiano pierwsze ziarnko pomidora.
I to był strzał w dziesiątkę. Jako, że klimat do uprawy pomidorów jest tutaj idealny, rozpoczęto rozwój plantacji pomidorów na wyspie. Ostatnio jednak prym w uprawie pomidorów przejęło Maroko.
Nie tylko pomidorami, ale i uprawą aloesu słyną Kanary, tym Gran Canaria. Kosmetyki z wyciągami z aloesu są bardzo popularne na wyspach, warto rozważyć zakup aloesowych kosmetyków lub peparatów do picia z aloesem jako prezent (lub pamiątkę) z wakacji.
Żegnam się z zakrętami i wracam do hotelu niepłatną autostradą prowadzącą aż do Mogan. Trzeba jednak zachować czujność na liczne ograniczenia prędkości, fotoradary i czyhające w nieoznaczonych samochodach kontrole.
Widoczną w dole obecną stolicę wyspy Las Palmas odwiedzę wkrótce, teraz jedynie mijam lotnisko, z którego można polecieć nie tylko na kontynent, ale i na sąsiednie wyspy i na Wyspy Zielonego Przylądka – liniami Binter Canarias i Canary Fly.
Gran Canaria zwiedzanie – trasa na 1 dzień
Miejsca odwiedzone w opisanej podróży (w kolejności zwiedzania):
Amadores → Puerto de Mogan → Fuente de Los Azulejos → El Pinillo → Artenara → Tejeda → Cruz de Tejeda → Las Vegas → Telde → Amadores
To tylko część uroku Gran Canarii.
Zerknij do artykułu o południowej części Gran Canarii i zobacz jak urokliwa jest Gran Canaria zimą w grudniowej szacie. Czyli połączeniu ciepła, słońca i bożonarodzeniowych ozdób.
Zastawiasz się Gran Canaria czy Teneryfa? Którą wyspę wybrać? Masz pytanie dotyczące wyjazdu? Pytaj śmiało w komentarzu, postaram się odpowiedzieć.
Szukasz hotelu na Gran Canaria? Zobacz poniższe propozycje, może coś wybierzesz dla siebie.
Otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach!
Wypełnij formularz, zapisz się na listę, a otrzymasz regularnie informacje o nowych przepisach i relacjach z podróży!
Dzień dobry !
Potrzebuję porady odnośnie tras
Wybieramy się w sierpniu na Gran Canarie
Wypożyczymy samochód na dwa dni
Jaka trasa byłaby dla nas optymalna
Co damy rade objechać w ciągu jednego dnia?
Witaj, trasa, która podaję poniżej, przejechaliśmy w ciągu jednego dnia – praktycznie od rana do wieczora – jeśli ma się ochotę pooglądać i poczuć miejsca, a nie tylko gnać przed siebie. Amadores → Puerto de Mogan → Fuente de Los Azulejos → El Pinillo → Artenara → Tejeda → Cruz de Tejeda → Las Vegas → Telde → Amadores W drugi dzień zaglądnęłabym na plażę i połaziła po wydmach ( chyba, że tam mieszkacie) Dunas Maspalomas, na wulkan – bo piękno przyrody, a w pobliżu bodega z rewelacyjnym jedzeniem – z rodzaju tych, do których chodzą miejscowi i do stolicy… Czytaj więcej »
Dzień dobry!
Wzbieramy się z mem na Gran Canarie w sierpniu
Wypożyczymy samochód na 2 dni
Jaka trasa była by optymalna
Tzn co damy rade zwiedzić w ciągu jednego dnia