Kraina Wygasłych Wulkanów. Odwiedź jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce
Czy wiesz, że nie musisz daleko podróżować, żeby zobaczyć wygasłe wulkany? W Polsce też mamy Krainę Wygasłych Wulkanów.
Wulkany swoją aktywność zakończyły miliony lat temu, ale wciąż można odnaleźć ślady ich działalności w postaci zarówno form skalnych jak i wielu minerałów ukrytych w ziemi.
Pogórze i Góry Kaczawskie (przycupnięte na przedgórzu Sudetów), w których narodziły się nasze rodzime wulkany, obecnie są mocno porośnięte lasami i łąkami. Zachwycają nieskażoną przyrodą i spokojem. A w swoich czeluściach poukrywały zamki, pałace i urokliwe domy.
A jeszcze nie tak dawno temu ( w historii ziemi oczywiście) spod ziemi wydobywały się groźne pomruki, ziemia drżała, a nad całym terenem unosiły się kłęby pyłów i dymów po wybuchających co rusz wulkanach. Rozżarzona lawa stygła powoli na stokach, tworząc formy skalne, które dzisiaj mamy możliwość podziwiać.
Niezwykłości krainie dodają liczne legendy. O ludziach tutaj żyjących i o skarbach ukrytych na starych cmentarzach, w okolicach zamków i pałaców, studniach i zaznaczonych na tajnych mapach skrytkach. Taki historyczny geocaching.
Gdzie leżą Góry Kaczawskie?
Góry i Pogórze Kaczawskie, (Kaczawy), zwane także Krainą Wygasłych Wulkanów ( chociaż spotkałam się także z – nieco dziwnym określeniem na pagórzasty teren – Dolina Wygasłych Wulkanów), położone są w południowo – zachodniej Polsce, na Dolnym Śląsku. Góry Kaczawskie są najniższym pasmem w Karkonoszach.
Niezbyt zaludnione, z ciekawą historią i architekturą domów szachulcowych. Z coraz większą ilością atrakcji, typu szlaki do wędrówek, poszukiwania kamieni czy złota i klimatycznymi miejscami do noclegów.
Kraina dla osób lubiących aktywny wypoczynek ( zarówno pieszy jak i rowerowy) w sielskim otoczeniu połączonym z licznymi atrakcjami, które czekają na chętnych w maleńkim Dobkowie.
Przesiedlenia ludności po II Wojnie Światowej z terenu Gór Kaczawskich – tragedie i miłości
Region Gór Kaczawskich znam z praktyk studenckich z geologii. I opowieści nieżyjącego już profesora Józefa Szaflarskiego ( z którym miałam zajęcia na studiach), który wraz z grupą naukowców przebywał na tym terenie po II Wojnie Światowej.
Opowiadał o ludziach, którzy musieli opuścić swoje domy, a na ich miejsce „przydziały” dostawali nowi mieszkańcy. Zgodnie z zasadą: na jedno gospodarstwo – dwie rodziny.
Dokumenty przesiedleńcze poszczególne rodziny dostawały w terminie kilkumiesięcznym. A w przypadku, gdy byli nimi fachowcy, których potrzebowało państwo polskie ( jak na przykład elektrycy), termin opuszczenia swoich włości przesunięty był nawet na kilka lat.
Tak więc często w gospodarstwach mieszkały rodziny zarówno niemieckich właścicieli, jak i nowych osadników.
Tak też było w dużym, zamożnym gospodarstwie w Klein Helmsdorf ( obecny Dobków). Przybyły wprost z Berlina Janek zakochał się w jednej z córek właściciela. A co było dalej przeczytasz w opowieści z Villi Greta.
Fragment z raportu Rady Naukowej dla Zagadnień Ziem Odzyskanych ( w której uczestniczył profesor), która odbyła się w 1945 roku.
…należyte przeprowadzenie akcji przesiedleńczej, wysiedlenie z przeludnionych terenów państwa nadmiaru ludności, zwłaszcza ludności rolniczej. Akcja ta musi być przeprowadzona szybko, lecz planowo…
Tak było w przypadku mniejszych i większych niemieckich gospodarstw. Natomiast pałace, zamki i ziemie wokół niech to już zupełnie inna sprawa. Te zostały nacjonalizowane i najczęściej tworzono w nich PGR. W pałacowe wnętrza wprowadzali się robotnicy, urządzano w nich biura, czasem szkoły.
I dlatego też dzisiaj wędrując po regionie często widzimy taki obrazek: olbrzymi dom i tylko w kilku oknach firanki sugerujące zamieszkanie. I tak jest rzeczywiście. Wskutek nieregulowanej sytuacji prawnej nieruchomości ( nowi mieszkańcy nie mieli jasnego przydziału nieruchomości, a raczej każdy brał dla siebie część, która najbardziej mu odpowiadała ) i podziałom na zasadzie dziedziczenia, przez kolejne pokolenia na przestrzeni dziesiątków lat niektóre domy mają po kilkunastu spadkobierców.
Więc kto ma o to dbać? Okropnie wrażenie robią walące się domy z antenami satelitarnymi na dachu, ze śladami zamieszkania i zadbania w jakiejś znikomej przestrzeni wokół domostwa.
Jak powstały nazwy miejscowości w Górach Kaczawskich?
Drugie wspomnie z czasów studenckich dotyczy nazw miejscowości. Profesor (wówczas docent na Uniwersytecie Jagiellońskim) był w grupie osób, które były odpowiedzialne za nadawanie nowych, polskich nazw w miejsce niemieckich.
I tak, w zależności od fantazji, nastroju i skojarzeń powstawały istniejące do dzisiaj nazwy. Czasem są skojarzeniem lub tłumaczeniem niemieckiej nazwy, ale najczęściej powstawały z fantazji twórców.
Kraina Wygasłych Wulkanów u stóp Sudetów
Nasze rodzime wulkany powstawały w trzech okresach aktywności wulkanicznej, co do tej pory doskonale jest widoczne z punktu widokowego w Dobkowie.
Lawa wulkaniczna, która utworzyła krajobraz Gór Kaczawskich, zastygała w najprzeróżniejszych formach i kryła w sobie ( lub przykrywała) wiele darów natury.
Bogactwem Gór i Pogórza Kaczawskiego były między innymi: złoto, agaty, ametysty, miedź, wapienie.
Obecnie największym naturalnym skarbem są kopalnie powulkanicznych skał – szczególnie cenną skałą jest bazalt. Dlatego podróżując Szlakiem Wygasłych Wulkanów co rusz napotykamy zarówno na działające jak i już wyeksploatowane kamieniołomy.
Wulkany przez wieki bez aktywności sejsmologicznej znacznie zmniejszyły się, porosły roślinnością, a nawet są eksploatowane na surowiec budowlany.
Najbardziej znanym wulkanem jest Ostrzyca zwana polską Fudżijamą, ale śladów działalności powulkanicznej jest tutaj naprawdę sporo. Trzeba jednak naprawdę mocno wysilić wyobraźnię, żeby zobaczyć w miejscu dzisiejszych pagórków potężne, sięgające ponad 1000 m n.p.m wulkany.
Organy Wielisławskie – twór natury
Nie tylko Ostrzyca, ale także inne powulkaniczne – kiedyś góry, a obecnie pagórki – formy terenu są naturalną scenerią Gór Kaczawskich.
Niektóre z nich – mocno zarośnięte – ciężko przyrównać nawet do tak małego wulkanu jak Ostrzyca, inne zaś zupełnie zmieniły swój charakter. Głównie za sprawą człowieka. No bo jakżeby inaczej, skoro w ich wnętrzu kryje się tyle dobrego! Do budowy dróg i produkcji kruszcu skalnego.
I tak na przykład – najbardziej znane Organy Wielisławskie, zostały odsłonięte podczas prac w kamieniołomie w XIX wieku. Na szczęście nie uległy zniszczeniu, a obecnie są pomnikiem przyrody nieożywionej. Te niezwykłej urody skalne słupy zbudowane z porfirów, powstały w procesie stygnięcia lawy.
Organy Wielisławskie można podziwić od spodu. Najłatwiej dostać się do nich drogą kierując się na Sędziszową.
Za Młynem Wielisław (ciekawe miejsce na nocleg lub posiłek) wystarczy skręcić, aby po kilkuset metrach dotrzeć do organów.
Co połączyło wilkołaka z bazaltem?
Wilcza Góra zwana także Wilkołakiem, to z kolei połówka góry, bo jej druga, a właściwie pierwsza część została wysadzona, celem pozyskiwania bazaltu.
Dzięki wyrobiskom kamieniołomu można obserwować niemal pełny przekrój komina wulkanicznego, z różnymi rodzajami skał wulkanicznych i starszych piaskowców oraz efekty innych zjawisk wulkanicznych. Najciekawszą formą jest tzw. róża bazaltowa.
Róża bazaltowa – powstała w procesie stygnięcia magmy, kiedy słupy skalne zastygały promieniście z jednego miejsca.
Pomimo, że na górze ustawiono rezerwat, to w części góry prowadzona była eksploatacja. Aż w sierpniu 2019 roku doszło do oberwania się części zbocza.
Na „Wilczą Górę” warto wdrapać się dla widoku i własnej satysfakcji, jednak nie można stamtąd dojrzeć Róży bazaltowej.
Do rezerwatu „Wilcza Góra” na Wilkołaku najłatwiej dojść z parkingu w Jerzmanicach -Zdroju, zlokalizowanym przy przejeździe kolejowym na bocznej linii prowadzącej do Wilkowa.
Przebywając w Górach Kaczawskich na studenckich praktykach z geologii, oglądałam to miejsce z poziomu kopalni.
Ale to nie wszystkie stożki wulkaniczne, jakimi dysponuje kraina. Szukajcie na mapach: Grodziec, Okole, Górzec, Popielawa, Radogost, Rataj, Trupień, Owczarek, Wzgórza Sokołowskie – te wzniesienia, to także wygasłe wulkany.
Przez Krainę Wygasłych Wulkanów wije się ponad 85-kilometrowy szlak, wiodąc turystów od Legnickiego Pola przez Jawor, Wąwóz Myśliborski, Proboszczów i Grodziec do Złotoryi.
Szczególnie interesujący jest jeden z wulkanów – Grodziec, bo na jego szczycie został wybudowany zamek.
Ale jak niezwykły to zamek przeczytasz w następnym artykule. O pałacach, zamkach i legendach drzemiących w ich murach. O tragediach i szczęśliwych zrządzeniach losu.
Wyrusz na poszukiwanie skarbów – agaty czekają w ziemi
Agaty – skalne kwiaty – najbardziej znane minerały Gór Kaczawskich znajdziesz na polu lub w strumyku. Pod jednym warunkiem jednakże: trzeba wiedzieć, gdzie szukać.
Nie pamiętam miejsc, w których szukaliśmy podczas praktyk studenckich na agatów – to jednak lata temu – ale wiem, że nazywaliśmy te miejsca „dołami Jersaka”. Profesor dr hab. Józef Jersak z mojego Wydziału Nauk o Ziemi odkrył doskonałe miejsce występowania agatów. I tam właśnie jeździliśmy na odkrywki.
Chętni poszukiwania minerałów – a przy okazji skorzystania z opowieści o ciekawostkach drzemiących w ziemi – mogą skorzystać z wypraw organizowanych przez geologów. W regionie warsztaty prowadzone są w Lubiechowej,w Nowym Kościele i Wojcieszowie.
Zapisy na warsztaty:
- Sudecka Zagroda w Dobkowie. Warsztaty prowadzone przez Marcina Jaśkiewicza. Szczegółowy plan warsztatów, godziny i dni znajdziecie na stronie Sudeckiej Zagrody. Bezpośredni kontakt i opis warsztatów geologicznych znajdziecie na stronie Poszukiwanie agatów w Krainie Wygasłych Wulkanów. Podpowiem jedynie, że warto zapisać się wcześniej, bo warsztaty cieszą się sporą popularnością.
- Warsztaty z Piotrem Sarulem. Poszukiwanie, przecięcie i – dla chętnych- wyszlifowanie znalezionych agatów. Kontakt do pana Piotra: sarul.piotr@op.pl
Winnice na wulkanicznych stokach
Położenie Gór Kaczawskich w regionie, w którym dominuje długi okres wegetacyjny, a przede wszystkim znakomita, powulkaniczna gleba, którą uwielbiają winorośle skłoniła pasjonatów dobrego wina do założenia w regionie winnic.
Winnice, w których można nie tylko spróbować dobrego wina, ale i przenocować, zjeść posiłek czy zwiedzić winnicę.
Miałam okazję poznać smak wina z dwóch winnic. Warte polecenia. A gdzie znajdują się poszczególne winnice i co oferują znajdziesz w dalszej części artykułu, pod hasłem: Dolnośląski szlak wina i piwa. Bo i znakomite piwo warzą tutaj w kraftowych i rzemieślniczych browarach.
„Paszport odkrywcy” – świetna zabawa dla dzieci
Zarówno dorośli jak i dzieci będą mieli niezłą frajdę biorąc udział w terenowej zabawie w Geoparku Gór Kaczawskich zdobywając „Paszport odkrywcy” Krainy Wygasłych Wulkanów.
Zerknij na stronę Gór Kaczawskich. Świetnie opracowanie o terenie, dokładnie opisane miejsca warte odwiedzenia i klimatyczne domy, w których można zamieszkać. Wszystko co jest potrzebne do aktywnego i interesującego wypoczynku.
Dzięki tej stronie zaplanowałam tegoroczne wakacje z moimi wnukami – Wojtkiem lat osiem i Borysem lat sześć. Szczegóły wkrótce.
Geopark – obszar o dokładnie wyznaczonych granicach, obejmujący stanowiska dziedzictwa geologicznego o istotnym znaczeniu naukowym dla geologii.
A co trzeba zrobić żeby zdobyć „Paszport odkrywcy”? Odwiedzać ciekawe miejsca, wziąć udział w warsztatach. Po prostu świetnie bawić się, wędrując lub jeżdżąc na rowerach po Górach i Pogórzu Kaczawskim, a przy okazji … otrzymać nagrodę.
Druk „Paszportu zdobywcy” można odebrać w Sudeckiej Zagrodzie w Dobkowie, a także w innych miejscach, które biorą udział w zabawie. Szczegóły tej terenowej zabawy znajdziesz na stronie Geoparku.
Przebywając w Górach Kaczawskich polecam zerknąć także do wspomnianej już Sudeckiej Zagrody w Dobkowie. Ileż tam czeka atrakcji! Przeróżne warsztaty, ciekawostki, a nawet…udział w trzęsieniu ziemi.
A na koniec tego artykułu deser. Dla dorosłych i dzieci. Albo pyszna kawa i coś do zjedzenia – według uznania. Zabieram Was do klimatycznej Villi Greta w Dobkowie 59. Do restauracji ( ale możecie tutaj także przenocować) na dobry posiłek. A dzieci na plac zabaw. I do labiryntu. Niezwykłego, bo zrobionego na najnormalniejszej w świecie … łące.
Bo takie właśnie są tereny Gór Kaczawskich – naturalne, niezadeptane przez tłumy, z pięknymi, szachulcowymi domami, z kapliczkami przy drogach, z pasiekami ze znakomitym miodem, z bogactwem minerałów nadal drzemiącymi w ziemi. I zamkami wraz z zaklętymi w nich legendami.
Gdzie znaleźć nocleg w Krainie Wygasłych Wulkanów ?
W regionie znajduje się sporo gospodarstw agroturystycznych, mieszczących się w starych, dobrze utrzymanych, poniemieckich domach. Klimatycznych i cudownych. W miejscach, w których żyje się i myśli wolniej. W tym na przykład w winnicy.
Bywasz w Krainie Wygasłych Wulkanów?
Podziel się z nami swoimi wrażeniami z Gór Kaczawskich – napisz o tym w komentarzu pod artykułem.
W naszym kraju jest mnóstwo takich uroczych zakątków, niekoniecznie bardzo znanych. W wielu z nich można zatrzymać się na kilka dni na nocleg z widokiem na jezioro czy góry, i cieszyć się naturą, mieszkając w komfortowych warunkach.
Otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach!
Wypełnij formularz, zapisz się na listę, a otrzymasz regularnie informacje o nowych przepisach i relacjach z podróży!