
Moskwa i Sankt Petersburg to spotkanie z burzliwą historią, zabytkami i nowoczesnością. W doskonałym połączeniu podróżą żelazną koleją – najważniejszą arterią komunikacyjną w północno-zachodniej Rosji – łączącą stolicę kraju z „Wenecją północy”.
Czar Rosji
Czas zwiedzić wschodnią część świata. Wypadło na Sankt Petersburg i Moskwę. Po podróży pociągiem trwającej prawie 16 godzin podróży, wysiadłam w dawnym Leningradzie ( bo jednak ta nazwa nadal utrzymuje się w mojej pamięci). Nie zmęczona – co było dla mnie nieco zadziwiające. Nie wiem, czy spowodowały to dobre warunki podróży – wagony sypialne – doborowe towarzystwo czy chęć przeżycia przygody.
Miasto trzech imion: Sankt – Petersburg. Piotrogród. Leningrad
Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Pałacu Letniego, który został zbudowany na początku XVIII wieku, jako jedna z pierwszych cesarskich rezydencji dynastii Romanowów w mieście. Olbrzymi park o powierzchni 1500 ha w którym wybudowano 180 fontann, niektóre dodatkowo wzbogacone 5 kaskadami. Tak jednak było przed wojną, obecnie można podziwiać 160 fontann, z których tylko jedna jest oryginalna – pozostałe zostały odbudowane.





Przed nami największa prawosławna świątynia w mieście – druga co do wielkości w całym kraju – Sobór św. Izaaka. Wybudowana na początku XIX wieku, może pomieścić ponad 14 tysięcy wiernych. Olśniewa wielkością i… blaskiem, bowiem wszystkie jej kopuły są pokryte złotem i to w sporej ilości. Podobno na ich pokrycie zużyto ponad 100 czystego kruszcu.

Zaiste nie sposób go przeoczyć – monument Piotra I. Wykonany na polecenie carycy Katarzyny II Wielkiej w XVIII, swoją sławę zawdzięcza Puszkinowi, który w jednym ze swoich utworów, zatytułowanym „Jeździec miedziany” nawiązuje do tego właśnie pomnika. I poszła sława Piotra I w świat ! Co prawda, pod nieco inną nazwą, niż było w zamierzeniach carycy – gdyż pomnik stał się symbolem miasta, jako „Jeździec miedziany”. Każdego z nas, stojących przed pomnikiem z zadartymi głowami, zadziwia kunszt postawienia i wyważenia budowli w taki sposób, że jedynym punktem podparcia są tylne nogi konia.

Sobór Zmartwychwstania z 1904 roku wzniesiony na miejscu, gdzie prawie 20 lat wcześniej został śmiertelnie ranny w wyniku zamachu car Aleksander II ( najbardziej znany nie tyle z licznych liberalnych reform, ale ze sprzedania Stanom Zjednoczonym Alaski) i stąd właśnie pochodzi popularna druga nazwa cerkwi – „na Krwi”. Z zewnątrz robi wrażenie, ale wnętrze – po prostu przepiękne!


Zacumowany przy bulwarze chyba najbardziej słynny krążownik świata „Aurora”. Wybudowany na początku XX wieku, powszechnie uważany za „symbol wybuchu rewolucji”, gdyż – jak twierdzą niektórzy historycy – strzał oddany z jej pokładu, był sygnałem do ataku na Pałac Zimowy.

Najstarszą budowlą w mieście jest Twierdza Pietropawłowska założona przez cara Piotra I w roku 1703, a której grube na 2,4 metra mury miały bronić miasta przed atakiem Szwedów.

Ermitaż – rosyjskie muzeum państwowe, mieszczące się w pięciu pałacach tuż nad brzegiem Newy. Nie sposób w tak krótkim czasie mojego pobytu wchłonąć całe panujące tutaj piękno: wystrój sal, obrazy, malowidła, hol, sufit, podłoga … nie wiadomo gdzie patrzeć, tyle tutaj wspaniałości.


Wieczorne wtopienie się w atmosferę miasto, połączone zostało z „wizytą” nad Newą i obserwacją otwierania zwodzonych mostów, których jest tutaj aż 24 – a to tylko część z ponad 500 w całym mieście). Żegluga statków odbywa się tylko nocą, wieczorem mosty są stopniowo otwierane – od centrum miasta do jego krańców.

Carskie Sioło – najznakomitsza rezydencja rosyjskiego baroku – to zimowy pałac carski, oddalony o ponad 20 km od miasta. Budowany i upiększany przez wieki i kolejnych władców, częściowo zniszczony w wyniku II wojny Światowej. Sławy dodaje mu znajdująca się w nim replika zaginionej Bursztynowej Komnaty, którą ukończono w 2003 roku po trwających ponad 20 lat pracach rekonstrukcyjnych, na podstawie zachowanych szkiców i zdjęć.
Domy położone wzdłuż Newy – car Piotr rozkazał wybudować je bez uliczek – odnosi się wrażenie, że to jest jeden dom.
Żegnamy się z miastem, podziwiając je z poziomu stateczku na Newie po czym wyruszamy pociągiem do Moskwy.
Moskiewskie ulice
Moskwa – pierwsze spojrzenie na miasto to City z jego wieżowcami – biurowcami i otaczającym go strzelistymi budynkami mieszkalnymi. Nie dziwi zagęszczenie wieżowców, jeśli pomyśleć, że w Moskwie mieszka jedna dziesiąta ludności całej Rosji.
Potęga miasta! Zresztą, czy to w Sankt Petersburgu, czy tutaj w Moskwie, ciągle słyszmy od przewodniczki – Rosjanki, że wszystko jest tutaj Najlepsze, Największe, Najcudowniejsze, Naj…
Włócząc się po mieście, docieramy na sławną ulicę Arbat, która jest głównym wątkiem książki „Dzieci Arbatu” Rybakowa, w której opisuje życie tzw. „szarych ludzi” w latch 30-ych XX wieku.
Samo miasto mnie jakoś nie zachwyciło – mało zieleni, ale za to wybudowane w 1935 roku metro to jest coś! I znowu kolejne „naj” – tym razem największe natężenie ruchu. Codziennie kursuje nim około 8 mln ludzi. Posiada 12 linii, 197 stacji, usytuowane jest na dwóch poziomach, przy czym drugi na głębokości 300 metrów.
Metro zadziwia! Niektóre stacje są niczym – wąskie i długie – sale balowe przyozdobione przez żyrandole, obrazy i złocenia wszelakie. Gdyby nie czekający na nas Kreml, nie chciałoby się wsiadać do pociągu.

Kreml i Plac Czerwony
Ogromny teren w centrum Moskwy, z licznymi zabytkami i sławą… Każdy słyszał o Placu Czerwonym, ale mało kto wie, że nazwa nie kryje w sobie żadnych pro – komunistycznych upodobań. Powstała od słowa красный, znaczącego w języku starosłowiańskim „piękny”, a w rosyjskim znaczył także „czerwony”. Zresztą pamiętam, że w szkole zawsze mieliśmy problem z rozróżnieniem słów: красный, красивый (czerwony, piękny).
I znowu coś „Naj” – tym razem …dzwon z 1735 roku. „Car Kołokoł”, ważący ponad 200 ton, z którego nigdy nie wydobył się żaden dźwięk. Został „zadysponowany” do wykonania przez rodzinę cesarską, jako dar dla wnuczki cara. Po wylaniu masy dzwonu do formy stygł 2 lata, a nawet jeszcze dłużej, bowiem problematyczne stało się wyciągnięcie kolosa z ziemi. Na początku roku 1737 w Kremlu wybuchł pożar. Wskutek zalania wodą rozgrzanego metalu – nie wydobyty nadal z dołu odlewniczego – dzwon pękł. Zdeformowany w końcu wyjęto i do dnia dzisiejszego stoi na postumencie.

Kolejne „Naj” – to armata „Car Puszka” z 1586 roku o długości 5,5 metra, ważąca 40 ton. Nigdy z niej nie strzelano, została tylko raz – z powodzeniem – wypróbowana.

Aby dostać się na Kreml za murami, trzeba było przejść przez 100 letnią galerię. I dopiero tam, w dawnym grodzie warownym, zaczęliśmy podziwiać. Największe wrażenie zrobiły na mnie: Sobór Wasyla Błogosławionego, który powstał na cześć zwycięstwa nad Tatarami i Mongołami (w nim to jedynie raz w roku odbywa się uroczyste nabożeństwo, na co dzień funkcjonuje jako muzeum) oraz Ikonostas i „carskie wrota” – główne drzwi w ikonostasie – będące symboliczną przegrodą pomiędzy ziemią a niebem.




Klasztor żeński z 1593 roku, najbogatszy w całej Rosji, bowiem w dawnych czasach zakonnicami zostawały bogate kobiety, które nie wyszły za mąż. I wiadomo, wraz z nimi, w „mury” wędrował majątek.
Ostatnie spojrzenie na Moskwę
Postscriptum
Niniejszy artykuł to podróż mojej mamy Erny. Jej autorstwa są zdjęcia i teksty – ja tylko je zredagowałam i zamieściłam. Te podróże to dowód, że pomimo osiągnięcia bardzo dojrzałego wieku, z “siódemką” z przodu, można realizować swoje marzenia o podróżowaniu.
“Marzeniem jeszcze w latach 80 – ch, kiedy podróżowanie poza kraje ościenne było w sferze abstrakcyjnych marzeń, pragnęłam pojechać do Ziemi Świętej oraz zobaczyć z bliska piramidę w Gizie. W 2009 roku odwiedziłam Ziemię Świętą i moje podróżnicze marzenia zaczęły się realizować. I od tej “podróży roku” zaczęła się moja włóczęga po świecie.” Erna
Jeśli masz ochotę zerknąć do innych podróży mojej mamy, to kliknij na link z rączką, która przeniesie Cię w podróżniczą przestrzeń:
- październik 2009 – Izrael, Jordania, Egipt
czerwiec 2011 – Sankt Petersburg i Moskwa
wrzesień 2011 – Turcja Kapadocja
- luty 2014 – Meksyk
styczeń 2017 – Wietnam, Kambodża i Tajlandia
- czerwiec 2017 – Madera i Portugalia
- styczeń 2018 – RPA
- luty 2019 – Sri Lanka
Otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach!
Wypełnij formularz, zapisz się na listę, a otrzymasz regularnie informacje o nowych przepisach i relacjach z podróży!