6 tras na letnie wędrówki po Dolomitach. Najlepsze szlaki widokowe
Dolomity oferują zarówno łatwe, jak i bardzo ciężkie trasy. Każdy miłośnik górskich wędrówek znajdzie tutaj coś dla siebie.
Ten artykuł to opis mojej wędrówki po Dolomitach. Tak mnie zauroczyły te tereny podczas narciarskich wyjazdów, że zapragnęłam poznać Dolomity latem.
I nie zawiodłam się. Jest pięknie. W artykule opisałam szczegółowo numery szlaków, co jest bardzo przydatne przy planowaniu pieszej wędrówki po Dolomitach.
Spis treści
- Oznaczenia pieszych tras na mapach w Dolomitach
- Co to znaczy Via Ferrata? Spotkasz je na szlaku w Dolomitach
- Via Ferrata nie dla każdego
- Dolomity latem – 6 tras na łatwe wędrówki
- Chalet Gerard – kultowe miejsce w Dolomitach
- Dolomity latem gdzie nocować? Sprawdzone hotele
- Dolomity latem – informacje przydatne podczas wędrówki
- Ekskluzywne zakwaterowanie – wakacje w Dolomitach
Oznaczenia pieszych tras na mapach w Dolomitach
Pierwsze moje wyjście w Dolomity z hotelu w Santa Cristina z przewodnikiem. Pozostałe mogę już organizować sama.
Ważne jest tylko dobre przygotowanie trasy. Tutaj jednak napotykam na małą przeszkodę – na mapach szlaki są dobrze oznaczone, ale nie ma zaznaczonych ani czasu przejścia (jak to jest w Polsce), ani nawet kilometrów (jak w Czechach czy Słowacji).
Czasy przejścia umieszczone są dopiero na kierunkowskazach na trasie.
Pierwsze wyjście w góry z Leo – przewodnikiem z hotelu Dosses – pozwoliło mi nie tylko zanurzyć się w góry, ale poznać wiele tajemnic roślinności na łące w Dolomitach.
Leo, zakochany w tutejszej przyrodzie i górach, ciekawie opowiada o wędrówce po Dolomitach i zdradza tajemnice natury.
Co to znaczy Via Ferrata? Spotkasz je na szlaku w Dolomitach
Czytając mapę, koniecznie trzeba zwrócić uwagę na oznaczenia ferrat. Na mapie są zaznaczone jako ścieżki tylko dla ekspertów wspinaczki.
…….. – pierwszy stopień trudności
.. .. .. .. – drugi stopień trudności
++++ – trzeci, najwyższy stopień trudności
Jeśli nie masz lęku przestrzeni i posiadasz chociaż najbardziej podstawowy sprzęt (kask, uprząż i lonża z karabinkiem) to oczywiście możesz spróbować swoich sił na ferratach. To jednak nie są trasy dla mnie, walczącej z lękiem przestrzeni.
Via ferrata – (z włoskiego „żelazna droga”) szlak turystyczny o charakterze wspinaczkowym, wyposażony dla celów autoasekuracji w linę stalową, drabiny i haki. Via ferraty są popularne w wielu europejskich państwach między innymi we Włoszech (szczególnie w Dolomitach), Niemczech, Francji, Austrii, Słowenii, Szwajcarii i Hiszpanii. Pierwsze Via ferraty zbudowano w Dolomitach podczas pierwszej wojny światowej, w celu ułatwienia przemieszczania się żołnierzy. Później odnawiano je lub budowano nowe, przeznaczone dla turystów.
Via Ferrata nie dla każdego
Im wyżej się wspinasz, tym mniejszą kontrolę masz nad naturą
Dolomity latem – 6 tras na łatwe wędrówki
Pierwsza trasa z Santa Cristina w góry
Start z Santa Cristina (1445 m) i wjazd gondolą na Col Raiser Hutte (2107 m. n.p.m)).
Trasami numer 2 i 2b z krótkim kawowym postojem w Troier (2271 m. n.p.m) obejście potężnego kotła, otoczonego zewsząd ostro zakończonymi szczytami sięgającymi trzech tysięcy metrów.
Panuje absolutna cisza, przerywana z rzadka spotykanymi wędrowcami. Jedynie z zawieszonych nade mną skał, co rusz słychać nawoływania wspinających się po Via Ferrata, alpinistów .
I właśnie tak jest – bardziej ich słychać, niż widać. Na skałach dostrzegam jedynie znikające co rusz kolorowe kropeczki.
Po dojściu – obok spektakularnej samotnej skały Pera Longia – do krańca doliny (2263 m. n.p.m), z widokami na Grupę Ronda i majaczące w oddali białe szczyty Alp, „lunchowy postój” w Regensburgerhütte (2014 m. n.p.m).
Za namową Leo spróbowałam polenty z serem (typowa potrawa z tego regionu). Może nie będzie to moje ulubione danie, ale na pewno pierwsze, w którym polenta mi smakowała.
Z tego miejsca Leo poleca świetną trasę na górę Stevia (2312 m. n.p.m)) – 2 godziny w jedną stronę, trasą numer 17b – leżąca na płaskowyżu gór. Dzisiaj już brak siły i czasu na taką kontynuację.
Schodzimy trasą, częściowo wzdłuż gondoli do Santa Cristina. Całodniowa wycieczka trwała 5 godzin i przeszliśmy 15 km.
Po drodze wysłucham mnóstwo ciekawostek przyrodniczych – szczegóły w artykule Alpejska Łąka.
I zobaczyłam tył uciekającego Marmoty – tego sławnego świstaka, który zawija cukierki w sreberka.
Druga trasa z Santa Cristina do hotelu Icaro na Alpe di Siusi
Trasa Szesnaście kilometrów – minimalna wysokość: 1410 m n.p.m. maksymalna wysokość: 1967 m n.p.m.
Start z Santa Cristina (1445 m n.p.m.) i początkowo trasa prowadzi w kierunku St. Ulrich obok orzeźwiającego wodospadu i rzeźby alpinisty. Trasą numer 30 w górę, aż do Monte Pana.
Następnie absolutnie spokojną (przez kilka godzin nie spotkałam ani jednego turysty) trasą numer 30a schodzimy do Saltria, doskonale znanego mi z narciarskich wyjazdów w Dolomity.
Emocji trasie dodaje konieczność przechodzenia przez ogrodzone pastwiska, wśród pasących się krów i byków.
Z Saltrii – po lunchu, przejście nr 9 (później nieoznaczoną) trasą do mojej ulubionej knajpki Baita Sanon z widokiem przez serduszko na Dolomity.
Następnie dojście „na azymut” do hotelu Icaro (1914 m n.p.m.).
Trasa generalnie łatwa, za wyjątkiem początkowego odcinka z dość sporym podejściem (chętni mogą skorzystać z wyciągu). Niezbyt uczęszczana, pozwala na delektowanie się w ciszy odsłaniającymi się co rusz widokami.
W trzecim dniu rowerem w Dolomitach
Pobudka z widokiem na budzące się Dolomity – na zawsze pozostanie w pamięci. W dzisiejszym dniu postanowiliśmy skorzystać z propozycji hotelu i pojeździć po alpejskiej łące na rowerze. To mój pierwszy raz na rowerze elektrycznym.
Dokładny opis tego dnia mojej aktywności w Dolomitach znajdziesz w artykule „Wpadnij w Dolomity popedałować”
Czwarta trasa z płaskowyżu Alpe di Siusi w kierunku Sella Ronda
Trasa 19 kilometrów – minimalna wysokość 1722 m n.p.m. maksymalna wysokość 2356 m n.p.m.
Start z Hotelu Icaro (1914 m n.p.m.), ale ponieważ podjechaliśmy nieco autobusem jeżdżącym przez Alpe di Siusi, więc prawdziwy początek trasy był z Saltri, wyciągiem Florian Lift do Williamshutte (2070 m n.p.m.).
Przejście obok będącej w rozbudowie Zallinger Hutte do Plattkofelhutte (2300 m n.p.m.) drogą, będącą jednocześnie Drogą Krzyżową (w pełnym tego słowa znaczeniu)!
Po krótkim wypoczynku na delektowanie się widokami kontynuacja trasą zwaną August – Weg do Palaccia Berg Dialer (2154 m n.p.m.).
Dalsza trasa obfituje w liczne postoje z widokami na majestatyczną Marmoladę i grupę Ronda.
Zejście trawersem wśród koni i pasących się krów, z widokami na osuwiska „wapiennej rzeki” na przeciwległych stokach do Malknechutte (2054 m n.p.m).
I tak nadeszła pora na na lunch z miejscowych produktów, czyli Pierogi ze szpinakiem i serkiem ricotta. HA!- genialne!
Po przejściu przez stoki porośnięte dziko kwitnącymi rododendronami z krótkim postojem w knajpce Floralpina (1695 m n.p.m), powrót do Hotelu Icaro ( 1914 m n.p.m).
Piąta trasa przez płaskowyż Alpe di Siusi do Siusi
Trasa 18 kilometrów – minimalna wysokość 1062 m n.p.m., maksymalna wysokość 2066 m n.p.m.
Trasa z hotelu Icaro (1914 m n.p.m.) i przejście na ukos przez Seiser Alm największą „łąkę Europy” do Panorama ( 2009 m n.p.m) i przez Laurinhutte nr 5 do Saltner Hutte (1830 m n.p.m), będącą ostatnim miejscem postojowym przed wejściem na szczyt Schlern (2450 m n.p.m) trasą nr 1.
Wejście z tego punktu na Schlern zajmie około 3 godzin, a nagrodą będą niesamowite widoki. I, mimo że trasa wjedzie mocno pod górę, nie ma przepaści, ani przejść z łańcuchami. Pomimo tak cudnej perspektywy wybrałam jednak znacznie krótszą trasę – muszę przecież jeszcze dziś dojść do Siusi.
Kontynuuję zatem wędrówkę do Prossliner Schwaige (1740m n.p.m ), a później już cały czas mocno w dół, przechodząc przez ostro spadające w dół strumienie, podziwiając wyłaniające się co rusz wodospady i starając się nie patrzeć w przepaście w dół, dochodzę do dawnego uzdrowiska, leczącego wodami siarkowymi, czyli Bad Ratzen ( 1212 m n.p.m).
Stamtąd już tylko półgodzinna wędrówka do hotelu Europa (994 m n.p.m) w Siusi, w którym spędzam kolejne noce.
Wszystkie trasy, które przeszłam były piękne, ale ta zdecydowanie wygrała w moim prywatnym rankingu!
Szósta trasa z Siusi do jeziorek w Fie allo Sciliar
Oddech i lekkość w 40 stopniowej temperaturze! Pięciokilometrowa trasa porannego spaceru, później 10 kilometrów do jeziorek – minimalna wysokość 945 m n.p.m., maksymalna wysokość 1143 m n.p.m.
Poranna, dwugodzinna wyprawa z Michelem (przesympatycznym właścicielem hotelu Europa, w którym mieszkam) na spotkanie czterech żywiołów: Ziemia – Woda – Ogień – Powietrze.
Poprzez sekwencję oddechów i naturę, która mnie otaczała, mogłam rozpocząć dzień w prawdziwie mistycznej atmosferze.
Druga część wędrówki, to przejście trasą numer 2 od Siusi do „zakopanych” w górach jeziorek w pobliżu Fie allo Sciliar. Spokojniejsza trasa, idealna na tak upalny dzień. W miasteczku o godzinie 17 temperatura wynosiła 34 stopnie Celsjusza.
Jeziorka położone są w parku krajobrazowym, mają przyznany przez organizację na rzecz środowiska Legambiente „ Niebieski Żagiel” jako drugie pod względem czystości jeziorka we Włoszech.
Usytuowane w dziewiczym siedlisku z wodą o doskonałej jakości. Wskoczyć można do pierwszego na orzeźwiającą kąpiel – szczególnie w taki dzień jak dzisiaj. Drugie jeziorko przeznaczone jest tylko do podziwiania!
Chalet Gerard – kultowe miejsce w Dolomitach
Serpentynami w górę. Tym razem samochodem do najbardziej kultowej restauracji w tej części Dolomitów.
Miejsc magicznych i cudownych jest bez liku w okolicy. Ale Chalet Gerard jest tylko jeden!
Restauracja i hotel – prowadzone nota bene – przez przyjaciela Michaela z hotelu Europa w Siusi (o którym słów kilka także poniżej), usytuowane w nieprawdopodobnie pięknym miejscu, są kultowym przystankiem w drodze do Corvary i celem wyjazdu na romantyczne randki mieszkańców okolicy. Zarówno tej bliższej, jak i dalszej.
Miejsce niezwykle popularne dla lubiących jazdę z powiewem wiatru na skroni.
Na parkingu przed hotelem i na drogach SS 243 i SS 242 aż roi się od tłumów ludzi pędzących w kabrioletach. Zarówno zwykłych Mercedesów i Porsche jak, i wypasionych bryk za „milion dolarów”! I sznury motorów. I rowerzyści…
A to wszystko na drodze, gdzie czasem ledwo mijają się dwa samochody. Takie klimaty!
Dolomity latem gdzie nocować? Sprawdzone hotele
Szukasz noclegu w Dolomitach latem? Zerknij do hoteli wellness Spa w Dolomitach, w których zamieszkałam podczas mojej letniej wędrówki. Wszystkie warte polecenia.
Świetnie położone, z dobrym jedzeniem, zapleczem basenowym do relaksu i przyjazną atmosferą. I każdy z tych hoteli owiewa jakaś legenda. Przypadek?
Niezwykła historia hotelu w Santa Cristina
Rodzaj mojego wypoczynku został nazwany przez właściciele hoteli w których zamieszkałam „Wędrówka po górach od hotelu do hotelu”. I tak właśnie było.
Po spędzeniu nocy wyruszałam w góry tylko z małym plecakiem, a główny bagaż czekał na mnie po południu w następnym hotelu. Dwie noce spędziłam w Santa Cristina, trzy w Alpe di Siusi/Seiser Alm i dwie ostatnie w Siusi.
Mój pobyt rozpoczęłam w Hotelu Dosses w Santa Cristina. Położony w centrum urokliwego miasteczka, z widokami zarówno na góry jak i urokliwe centrum miejscowości. Pokoje bardzo komfortowe, zewnętrzny basen (całoroczny, z podgrzewaną wodą) z widokiem na góry, romantyczna strefa saun – wszystko to sprzyjało wypoczynkowi.
Hotel jest tak prowadzony, że człowiek czuje się dopieszczony w każdym calu i w dodatku w prawdziwie przyjaznej, nie takiej „wyszkolonej” atmosferze.
Jedzenie – chyba najlepsze, jakie do tej pory jadłam w hotelach. Zarówno wybór jak i jakość. Największym zaskoczeniem była dla mnie woda z imbirem (raczej niespotykana w hotelach), którą proponowali przed śniadaniem. Wyciskane świeżo soki warzywne i owocowe, masła kilka rodzajów (łącznie z kozim), patera serów składająca się z kilkunastu propozycji i wiele, wiele innych smakołyków.
Kolacje zaś, to prawdziwy spektakl smaków i zapachów. Z dobrym winem i sympatycznymi kelnerami – najczęściej obsługiwał nas Josef ze Słowacji – przeciągała się do późnych godzin.
Niezwykła historia drzemie w murach budynku. W wielu miejscach na ścianach wiszą portrety starszego pana. Tego samego, ale w różnych momentach jego życia. Jest to były właściciel, który zmarł dwa lata temu w wieku 97 lat.
Zarządzając i będąc jednocześnie właścicielem jednego z najstarszych w miejscowości hotelu, jakiś czas temu zatrudnił do pomocy managera. Aby „pójść z duchem czasu” – jak mówił. Dzięki owocnej współpracy panów, hotel został wyremontowany i znacznie podwyższył się jego standard.
Właściciel, będący osobą samotną (z najbliższej rodziny posiadał jedynie siostrę i 2 siostrzeńców), nie tylko współpracował ze swoim managerem, ale panowie bardzo się zaprzyjaźnili.
Właściciel był traktowany jak członek rodziny. Chcąc, aby ich praca nie poszła na marne, hotel zapisał w testamencie managerowi. I w hotelu dzieje się bardzo dobrze: niesamowicie przyjazny właściciel z personelem stworzyli miejsce, które żal opuścić.
Dolomity hotel z widokiem na Alpe di Siusi
To właśnie on – Hotel Icaro panoszący się na łące Alpe di Siusi był powodem mojego przyjazdu latem w Dolomity.
Bezsprzecznie najpiękniej położony hotel welness na Alpe di Siusi, z oszałamiającym widokiem, stał się pokusą na letni wyjazd w Dolomity.
Tuż przed hotelem przebiega jedna z tras narciarskich. Szusując na nartach robiłam sobie tutaj przerwy i uwielbiałam delektować się cappuccino, mając przed oczami ośnieżone, posępne, a jednocześnie fascynujące i przyciągające pasmo gór Schlern/Sciliar.
I tutaj nie brakuje historii, związanej z nazwą hotelu. Wzięła się od pseudonimu budowniczego i pierwszego właściciela hotelu, który zabawiał swoich gości … skacząc w przepaście ze skał!
Klimatyczny hotel w Siusi
Położony u stóp gór, w pobliżu wyciągu gondoli rodzinnie prowadzony Hotel Europa w Siusi zachwycił mnie pięknymi pokojami i ciepłą atmosferą.
Ciekawe połączenie drewna z nowoczesnością. A do tego zapach limby ze świeżo pociętych wiórków, leżących w pokoju jako naturalna aromaterapia.
W wielu miejscach hotelu można podziwiać fotografie autorstwa Michaela Trocker fotografa natury, a zarazem przewodnika górskiego i obecnego właściciela hotelu.
Tradycja tej rodziny to nie tylko hotelarstwo, ale przede wszystkim umiłowanie gór. Z „obciążenia genetycznego” powiedziałabym.
Eksponaty związane z dawnymi wyprawami w góry witają wchodzących, podobnie jak rzeźba przed budynkiem.
Nie bez powodu. Protoplasta rodu – pradziadek Sepp Kosper wraz z kolegami – przewodnikami towarzyszył królowi Saksonii Fryderykowi Augustowi III w zdobywaniu alpejskich szczytów – w tym także najwyższego szczytu Austrii – Großglockner (3798 m ).
Polski akcent Fryderyka Augusta III znajduje się całkiem blisko mojego miejsca zamieszkania, ale o tym dowiedziałam się przebywając właśnie tutaj na wakacjach.
Fryderyk August III często przebywał w wybudowanym przez siebie pałacyku w Dobrodzieniu (wówczas Guttentag) w województwie opolskim – dzisiaj znajdują tam się hotel i restauracja.
Król otrzymał honorowy tytuł Wielkiego Łowczego Dobrodzienia, a po jego śmierci tamtejsi leśnicy upamiętnili Fryderyka Augusta III inskrypcją „FAR” na wielkim głazie, leżącym – po dziś dzień – niedaleko leśniczówki w pobliskich Rzędowicach.
Król bowiem był nie tylko ulubieńcem leśników, którzy organizowali dla niego polowania i łowy, ale i wśród ludu był bardzo lubiany za swą bezpośredniość i zdrowy humor.
Dolomity latem – informacje przydatne podczas wędrówki
Informacje przydatne podczas wędrówki po Dolomitach
- Używam raz nazw niemieckich, raz włoskich. Bo tutaj tak właśnie jest: niemal wszyscy władają co najmniej tymi dwoma językami (plus miejscowy latyński), z tym, że w jednej części regionu ważniejszy jest niemiecki, a w innej włoski.
- Podstawa wędrówki po Dolomitach to mapa – do kupienia w każdym sklepie lub do dostania w hotelu.
- W opisie trasy jako punkty charakterystyczne wymieniłam restauracje. Nie bez powodu – są one bowiem zawsze zaznaczone na tutejszych mapach.
- Uwaga! Niektóre chaty – także te na Alpe de Siusi są czynne tylko w sezonie letnim: od 1 czerwca do 15 października. A nawet w najbardziej popularnych miejscach, większość hoteli z restauracjami są zamknięte od połowy października do początku grudnia i od końca marca/początku kwietnia do końca maja/połowy czerwca. Przed planowaniem wyjazdu trzeba zatem sprawdzić.
- W hotelach otrzymałam kartę „Mobilcard” upoważniającą mnie do bezpłatnego transportu autobusami i koleją w całym rejonie Alto Adige/Südtirol.
- Niektóre wyciągi są czynne także latem – nie tylko gondole, ale i krzesełkowe – zaznaczone odpowiednio na mapach.
- Jeżeli przed chatą wywieszona jest biało-czerwona flaga (tyrolska), to znaczy że w tej chacie dostaniemy coś do jedzenia.
Ekskluzywne zakwaterowanie – wakacje w Dolomitach
Południowy Tyrol obfituje w ekskluzywne hotele ze znakomitym serwisem spa i wyżywieniem z najwyższej półki. Wymienione przez mnie w tym tekście hotele w Dolomitach to tylko kilka propozycji. Więcej znajdziesz, gdy wpiszesz termin Twojego pobytu do poniższej wyszukiwarki.
Booking.comLubisz góry latem ?
Zobacz, jak pięknie jest zimą w Dolomitach. Szczególnie warty polecenia jest płaskowyż Alpe di Siusi, na którym spędzisz wakacje zimą z dziećmi. I generalnie z całą rodziną – także z tymi, którzy nie jeżdżą na nartach.
Masz pytania dotyczące wyjazdu w Dolomity ? Pisz śmiało komentarzu, postaram się odpowiedzieć 🙂
Otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach!
Wypełnij formularz, zapisz się na listę, a otrzymasz regularnie informacje o nowych przepisach i relacjach z podróży!