Granada w Hiszpanii. Co ciekawego w Granadzie na Ciebie czeka?
Granada – klejnot Andaluzji, z górującą nad miastem Alhambrą, jest miejscem, które koniecznie należy odwiedzić zwiedzając południe Hiszpanii.
Niezwykłe połączenie arabskich pozostałości, gorących rytmów flamenco i nocnego, hiszpańskiego życia. W otoczeniu zabytków i przyrody, w ciepłym andaluzyjskim słońcu spędzić wakacje chłonąc piękno i spokój.
Granada czy Grenada?
Andaluzyjskie miasto Grenada to po hiszpańsku Granada. Grenada to spolszczona forma nazwy tego miasta, a przyszła do nas za pośrednictwem francuskim. Francuzi bowiem używają formy Grenade, która powstała zapewne pod wpływem wyrazu pospolitego „grenade” granat – owoc, później także rodzaj broni’.
Spolszczenie tej nazwy dokonało się zapewne dwa wieki temu, bo w Mickiewiczowskim Konradzie Wallenrodzie czytamy: „Bronią się jeszcze twierdze Grenady, ale w Grenadzie zaraza”.
Autorytet wieszcza zapewne sprawił, że ta forma się u nas utrwaliła, ale nie znaczy to, że nie możemy użyć w polszczyźnie formy Granada. źródło: Słownik PWN
Granada stare miasto
Zakończenie rekonkwisty nastąpiło po ponad dziesięcioletniej wojnie, jaką monarchowie katoliccy wydali Granadzie (1481–1492). Upadek Granady w styczniu 1492 roku zakończył historię państw muzułmańskich na Półwyspie Iberyjskim.
Wtedy na jednej z wież Alcazaby – ku rozpaczy Maurów – powieszono chrześcijańską flagę, co było ostatecznym znakiem powrotu chrześcijaństwa na półwysep Iberyjski.
Rekonkwista (hiszp. reconquista, „ponowne zdobycie”) – walka chrześcijan o wyparcie Maurów z Półwyspu Iberyjskiego, trwająca od VIII do XV wieku.
Granada słynna jest oczywiście z Alhambry, ale sama w sobie także zachwyca: starymi dzielnicami, klubami flamenco, krajobrazami i położeniem.
Bliska odległość od gór Sierra Nevada pozwala rano wyskoczyć na narty, a po południu wyłożyć się – po pokonaniu 70 km – nad brzegiem morza.
Garnatha, jako mała osada iberyjska istniała do XI wieku, kiedy to muzułmanie osiedlili się na wzgórzu Albaicin (obecnie dzielnica Granady, warta odwiedzin).
Wtedy rozpoczął się złoty czas nowej, muzułmańskiej kolonii. Z czasem nazwa uległa zmianie na Granada oznaczająca w języku hiszpańskim owoc granatu – który stał się później symbolem miasta.
Granada co zwiedzić? Albaicín i Sacromonte!
To właśnie w Albaicin i Sacromonte tkwi magiczny urok Granady!
Moja podróż do Granady spowodowana jest chęcią zobaczeniem jednego z najbardziej sławnych zabytków Hiszpanii Alhambry i bliskim kontaktem z pieśniami oraz tańcem flamenco.
Nocleg znalazłam w najbardziej klimatycznym, malowniczym, mistycznym wręcz miejscu Granady: na wzgórzu Sacromonte. Czyli w dzielnicy jaskiń, w których niegdyś mieszkali Cyganie.
Jaskinie – zwanymi cuevas – jakby „wydłubane” w górze, przez wieki były zamieszkiwane przez prześladowaną lub ubogą ludność. Obok ładnie urządzonych i luksusowo wyposażonych, z tarasami i ogrodami, znajdują się cuevas prymitywne, wyglądające jak naga dziura w ścianie.
Jaskiń w Granadzie jest ponad trzy tysiące. Położone są wzdłuż malowniczych, brukowanych uliczek z oszałamiającym widokiem na Alhambrę.
To tutaj właśnie turyści przyjeżdżają z „dolnej” Granady podziwiać Alhambrę i wziąć udział w pokazie flamenco w jednej z licznych lokalnych knajpek. Ja to wszystko „mam w pakiecie” z noclegiem.
Zanim udało mi się dotrzeć do mojej cueva, najpierw zwiedziłam sąsiedni arabski kwartał miasta – Albaicín. Poczułam ducha tej niegdyś – za czasów arabskich – najbogatszej dzielnicy Granady, lawirując samochodem w wąskich, malowniczych uliczkach, pomiędzy typowymi dla tej dzielnicy domkami carmenes. Uliczkami o szerokości mojego małego samochodu.
Carmenes – dom, często wybudowany na kilku poziomach, z widokiem na Alhambrę ( zazwyczaj). Otoczony ogrodem z roślinnością „użytkową”: drzewkami owocowymi, winoroślą, warzywami.
Na nic jednak zdał się szczegółowy plan dojazdu otrzymany z mojego „hotelu – jaskini”, gdzie miałam zatrzymać się w Granadzie. Pomocą nie służył mi także GPS.
Wjechałam w strefę zastrzeżoną tylko dla mieszkańców – więc i dla mnie – i tak sobie krążyłam :). Poniżej fragment mojej trasy do hotelu. Pomimo, że starałam się skręcać zgodnie ze wskazówkami, celu nie osiągnęłam. Uliczki są tak wąskie i kręte, że nie wiesz czy to jest ta właściwa w prawo, czy następna … za 2 lub 3 metry:)
...At the end of the street Pages you will see to the right a great Church (San Salvador) turn to the right surrounding the church and continued by this street until the end, (you can see a great black door of a restaurant ” Aixa „), continued to the left side, it is the only possibility, until the end and you arrive a traffic light.Turn to the right, down, and immediately (to 50 meters more or less) take the first roud on the left side ” Camino del Sacromonte „. Follow for this street up to coming to a small square where they are the restaurant „Juanillo” and the ” Venta del Gallo „...
Kiedy czwarty raz znalazłam się przed tą samą knajpą, spasowałam. Zjechałam w dół i zadzwoniłam do Matilde (właścicielki hotelu), aby po mnie przyjechała. I tak już bez przeszkód, jadąc za moją Matilde – motocyklistką, wjeżdżając w coraz to węższe uliczki, dotarłam do serca Sacromonte. I zamarłam z podziwu!
Granada co ciekawego? Flamenco!
Po odstawieniu samochodu na parking, gdy wspinałam się do mojej jaskini na nocleg, zamarłam z wrażenia! Z prawej strony rozległy się ostre dźwięki gitary. Flamenco?!
A moment później dołączyły głosy. Najpierw przejmująco – płaczliwy kobiecy, zastąpiony po kilku minutach przez doniosły, lekko drżący męski. Wykonawcy ubrani w zwykłe dżinsy i T-shirty, bez magii stroju flamenco. Ale ruchy ich ciał wystarczająco wyrażały ekspresje!
Dosłownie ciarki przechodziły mi po plecach z ekscytacji, że mimowolnie stałam się uczestnikiem takiego spektaklu. Żałuję, że w zapadających ciemnościach nie widziałam ich twarzy, a tylko postacie. Ot, takie zwykłe wieczorne spotkanie młodych ludzi w wolnym dniu po pracy.
Ponieważ Alhambrę miałam „w zasięgu ręki”, udałam się na na mirador (punkt widokowy), tuż za moją cuevas i zrobiłam jej pierwszą sesję fotograficzną.
Wieczorem, czekając na spektakl flamenco i kolację w klubie flamenco, miałam okazję poznać historię mieszkań w jaskiniach i związaną z nimi legendę. W Sacromonte bowiem, obok mieszkalnych jaskiń, wiele zostało zaadaptowanych na tawerny i kluby z muzyką flamenco.
Aby zobaczyć i posłuchać nieco flamenco z Sacromonte, zapraszam Cię do zerknięcia do mojego artykułu Flamenco – taniec i muzyka prosto z serca.
Kluby flamenco w ciągu dnia są zamknięte, swoje podwoje otwierają na wieczorne, zazwyczaj godzinne spektakle. Najczęściej organizowane są dwa, przy czym pierwszy rozpoczyna się około godziny 19.00. Bilety można kupić bezpośrednio przed spektaklem lub wcześniej w upatrzonym lokalu. Jeśli chcesz mieć pewność, że w danym klubie będzie wolne miejsce, to musisz kupić bilet wcześniej. Sprzedają je także liczne punkty w całym mieście.
Można także powłóczyć się wieczorem uliczkami Sacromonte, wypatrując miejsc, gdzie zabrzmi muzyka. Często za czarnymi, zamkniętymi i nawet zakratowanymi w ciągu dnia drzwiami, wieczorem wkracza duende flamenco i masz …cudowny koniec dnia.
Nieważne gdzie spędzisz wieczór. W niepozornej z zewnątrz jaskini czy w „Tablao flamenco”. Te ostanie to lokale flamenco o ozdobionych plakatami ścianach, z licznymi zawieszonymi pod sufitem przedmiotami aranżujące wnętrze, gdzie można także zjeść kolację.
W zależności od tradycji, w jednych można jeść kolację w czasie oglądania występu, w innych przed, aby móc się skupić tylko na przedstawieniu. Wstęp różnie – od 15 do 30 € od osoby.
Obydwa moje wieczory w Granadzie spędziłam uczestnicząc w spektaklach flamenco. Przeżyłam mistyczne, wypełnione chwytającymi za serce tembrem głosu śpiewaków i ekspresją tańca, chwile.
Tylko tyle, nie ma sensu więcej pisać – trzeba zobaczyć. Tak, tak, to nie pomyłka – samo słuchanie flamenco, to jak oglądanie diamentów w ciemnościach – wiesz, że na pewno są piękne, ale nie podziwiasz blasku!
A jeśli masz ochotę jeszcze lepiej poznać sztukę flamenco zachęcam do odwiedzenia odwiedzić Muzeum Flamenco, które umieszczone jest w jednej z jaskiń.
Granada zdjęcia, czyli klimat i urok
Azulejo sztuka i tradycja w Granadzie
Uważny obserwator dostrzeże sztukę w wielu miejscach. Malowane płytki azulejo – tak typowe dla Hiszpanii i Portugalii – są nieraz prawdziwymi dziełami sztuki.
Przekazują uczucia, wyzwania, epatują strofami poetycznymi, wyznaniami miłosnymi, a także po prostu są tablicami informacyjnymi.
Jak powstało Sacromonte w Granadzie?
Jak mówi legenda:
Barranco de los Negros (Wąwóz Czarnych) tak zwano niegdyś obecną dzielnicę Granady – Sacromonte. Po zdobyciu Granady przez królów chrześcijańskich, wielu ważnych i bogatych Arabów podjęło drogę ucieczki w kierunku Afryki. W sercu jednak wciąż mieli Granadę – miasto swoich ojców i dziadków, do którego kiedyś w przyszłości mieli nadzieję wrócić. Obawiali się jednak, że po drodze do portów na wybrzeżu napadną ich rozbójnicy i zrabują cenne rzeczy, które będą mieli przy sobie. Ukryli więc swoje skarby wśród drzew oliwnych, które rosły na stokach wzgórza Valparaíso. Jako, że nie wszystkie uciekające rodziny arabskie mogły sobie pozwolić na zabranie na długą tułaczkę służby, wielu niewolników odzyskało wolność i pozostało w mieście. Służący, którzy pełniąc swoje obowiązki byli blisko panów, poznali plany dotyczące zbocza góry Valparaíso i uknuli chytry plan. Nie mając nic do stracenia, ani mieszkań, ani pozycji społecznej ani ziemi, udali się na wzgórza, aby przejąć ukryte przez arabskich władców skarby. Przekopywali górę w różnych miejscach, bowiem nie wiedzieli, gdzie dokładnie powinni szukać. W końcu wykończeni tymi bezowocnymi poszukiwaniami, nie znając żadnego innego miejsca, w którym mogliby się schronić, zamieszkali w wydrążonych w skałach jamach. Z czasem, powiększali je i tak powstały jaskinie mieszkalne zwane „cuevas”. Jako że niewolnicy i zarazem pierwsi mieszkańcy w tym miejscu, byli rasy czarnej, stąd nazwa miejsca.
Jakiś czas później, gdy w tym miejscu zamieszkali również Cyganie, ponowione zostały poszukiwania skarbów. Tym razem z użyciem czarów, mających wskazać dokładnie ich położenie.
„Cygańskie wiedźmy”, rozmawiając z siłami wody i wiatru, czy też czytając z lotu ptaka, usiłowały ustalić położenie cennych przedmiotów.
Mimo trwających od lat poszukiwań, do tej pory nie udało się odnaleźć skarbów. Przynajmniej takie są oficjalne informacje…
Granada i Alhambra – symbol miasta
Większość osób odwiedzających Granadę zmierza na wzgórze Alhambra. Jeżeli masz ochotę wejść tam ze mną, zapraszam Alhambra.
Zachwyci Cię i pozostanie na zawsze w pamięci.
GranadaAlhambra widziana z Sacromonte
Granada gdzie zjeść?
W Granadzie, jako jednej z niewielu miast, kultywuje się tradycję podawania bezpłatnych tapas do każdego drinka i piwa.
Może nie wszystkie bary zachowały tą tradycję, ale te w których byłam, jak najbardziej. Poniżej znajdziesz przepis na oryginalny sos andaluzyjski, który jest często podawany jako składnik tapas.
Składniki sosu andaluzyjskiego
- majonez 5 kopiastych łyżek
- 1 kopiasta łyżka pasty pomidorowej lub przecieru pomidorowego
- 1 strąk czerwonej, smażonej i marynowanej papryki lub tylko marynowanej
- skórka otarta z cytryny
- łyżeczka soku z cytryny
- sól i pieprz ( preferuję biały) do smaku
Przygotowanie sosu andaluzyjskiego
- Majonez wymieszać z przecierem pomidorowym
- Dodać sok z cytryny, wymieszać.
- Jeśli na papryce jest skórka usunąć ją, a paprykę pokroić w drobną kostkę.
- Wymieszać z pozostałymi składnikami.
- Dodać sok z cytryny, doprawić do smaku solą i pieprzem.
- Podawać z tapas lub surowymi/ugotowanymi al dente warzywami.
Granada hotel
Nocleg w Granadzie inny niż zwykle. Cudowne miejsce w jaskini, doskonale wyposażonej, a w dodatku wypełnionej mikroklimatem. Namiary znajdziesz gdy klikniesz Hotel w jaskini.
Jeśli masz ochotę na inny rodzaj noclegu w Granadzie, to znajdziesz go w poniższej wyszukiwarce.
Granada i okolice
Poniżej znajdziesz dokładny plan zwiedzania całej Andaluzji.
- Trasa z Malaga do Ronda
Malaga – pierwszy łyk andaluzyjskiego powietrza
Wąwóz El Chorro – mekką dla lubiących mocne wrażenia
Marbella – idealne miejsce dla bogatych turystów na Costa del Sol
Mijas Pueblo – urocze białe miasteczko
Ronda – andaluzyjskie miasto na pół
2. Trasa z Ronda do Jerez de la Frontera
Kadyks (Cádiz) – najstarsze miasto Europy
Jerez de la Frontera – sherry i tańczące konie
3. Trasa z Jerez de la Frontera do Sewilla
Tragiczna miłość w Sewilli nieopodal Hiszpańskiego Placu
Klimatyczna Sewilla, jej legendarny symbol NO8DO i ślad pomarańczy
4. Trasa z Sewilla do Kordoba
Katedra – Mezquita w Kordobie jeden z najbardziej imponujących budynków na świecie
5. Trasa z Kordoba do Granada
Granada – klejnot Andaluzji, gdzie śpisz w jaskini i zatapiasz się w flamenco
Czerwona staję się o zachodzie słońca. Ja – Alhambra w Granadzie
6. Trasa z Granada do Nerja
Nerja – urok nadmorskiego miasteczka na Costa del Sol
Wycieczka do Andaluzji
Jeśli wolisz zorganizowaną przez biuro podróży wycieczkę do Andaluzji, to w poniższej wyszukiwarce znajdziesz taką propozycję. A mój artykuł będzie dla Ciebie inspiracją.
Otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach!
Wypełnij formularz, zapisz się na listę, a otrzymasz regularnie informacje o nowych przepisach i relacjach z podróży!
Danka, Dzięki za wspomnienia. Spędziłam w Grenadzie miesiąc na delegacji.
A jak już tam jesteś, to polecam tinto de verano 😉
Witaj, fajną masz pracę z Takimi delegacjami, na pewno znacznie ciekawszą niż ta, w której razem pracowałyśmy :). A jak piłam 🙂 . A w Andaluzji byłam 2 lata temu – ten cykl podróży to wspomnieni pisane z notatek. Niedawno wróciłam z Ischi- jeśli nie byłaś, a lubisz czasem wygrzać kości w ciepełku to polecam. pozdrowionka Dana
Fakt, miałam fuksa. Nie, na Ischii mnie jeszcze nie widzieli, tym chętniej czegoś się o niej dowiem. Ze swojej strony polecam Maderę – arcymalownicza, jest co robić pod wodą, na wodzie i w górach, no i do tego dochodzi świetna kuchnia.
Maderę mam w planach i w głowie. Czytałam Twoje opisy – fajne i ciekawe, na pewno do nich jeszcze wrócę przed wyjazdem. pozdrowionka dana