2017 Daty Joga i rowery Podróże Polska
Wakacje z jogą nad morzem – spokój i magia Orzechowa sprzyjają warsztatom jogi
Obecnie czas płynie coraz szybciej, doba uległa znacznemu skróceniu – tak myślimy i mówimy.
W rzeczywistości jednak wszechświat pozostał bez zmian – to my zmieniliśmy się, głównie za sprawą coraz większej ilości doznań otaczającej nas zewsząd.
Joga co nam daje
Jednym ze sposobów na zwolnienie pędu życia, przystopowanie myśli i uwolnienie się od napięć jest kilkudniowy wyjazd gdzieś w odludzie, na warsztaty w towarzystwie przyjaznej, kobiecej duszy. Dla mnie to sposób idealny!
Co roku jeżdżę na takie wyciszające dla umysłu wakacje. Przez kolejne lata była to joga nad Bałtykiem. Razem z moją przyjaciółką Alą zapisałyśmy się na warsztaty jogi nad morzem. I tak znalazłyśmy się w maleńkim Orzechowie nieopodal Ustki.
Miejsce idealne dla pragnących spokoju, bez tłumu, knajp. Za to w otoczeniu przyrody i plaż ciągnących się kilometrami.
Orzechowo, a w niej Orzechówka
Orzechowo to maleńka osada położona pięć kilometrów na zachód od Ustki, na trasie rowerowej do Rowów. Piachy ją sławią!
Położona jest na trzydziesto metrowym klifie, a za jej plecami przycupnęła imponująca, wysoka na pięćdziesiąt metrów nad poziomem morza, morena czołowa.
Przez wieki swojej działalności niszczycielska siła morza ukształtowała prawdziwe dzieło sztuki – klif jest przyozdobiony przez oryginalne korzenie drzew.
Z kolei wpadająca do morza rzeczka Orzechówka wijąca się w głębokim, porośniętym bukowym lasem jarze, dodaje nieco spokoju groźnemu otoczeniu.
Pięknie jest tutaj! Co prawda, gdy morze nieco bardziej wzburzy się, to plaża miejscami znika, ale wtedy i tak pozostaje podziwianie potęgi natury z wysokiego klifu.
Panująca atmosfera na pograniczu piękna i grozy, jest doskonałym plenerem malarskim i … fotograficznym dla par małżeńskich.
Drzewa bukowe – a szczególnie ich części korzenia – w kontakcie z morską wodą „puszczają” kolor, dzięki czemu pasek na plaży miejscami wygląda tak, jakby polano go fioletowym barwnikiem.
Morze, zabierając rokrocznie po kilka metrów lądu, pozostawia także – odżywcze dla skóry – minerały w glinie znajdującej się w podłożu wydm. Naturalne właściwości glinki wzmocnione przez pochodzące z morza zachęcają wczasowiczów do … kąpieli błotnych.
Zdecydowałam się jedynie na odżywanie stopy – trudno jest mi podjąć decyzję o zanurzenie całego ciała – aby zmyć błotko z ciała – w tak zimnym Bałtyku.
Niezwykła historia małego Orzechowa
Orzechowo nie tylko zachwyca przyrodą, ale i kryje w sobie tajemnice.
W dawnych czasach znajdował się tutaj młyn wodny, folwark i kilka rybackich chat. Wieś – zwana wówczas od nazwy przepływającej przez nią rzeczki Wrechow – Freichow cieszyła się wielką popularnością wśród odwiedzających pobliską Stolpmünde (dzisiejsza Ustka).
W Średniowieczu ujście rzeczki do morza zostało zablokowane przez wydmę. Ponieważ w pobliskiej wiosce Zapadłe zaczęło się tworzyć rozlewisko, ogromnym nakładem sił i środków wykonano przekop do morza.
Samo ujście rzeczki nosi zaś niezbyt miłe miano: „Trupia Rzeczka”. Podobno w XVI wieku piraci mordowali tutaj zakładników, za których nikt nie chciał zapłacić okupu.
Zarówno piraci jak i najeźdźcy szwedzcy wykorzystali zróżnicowaną budowę terenu do … ukrycia skarbu.
Tak przynajmniej mówi legenda: pod którąś sosną, w załomie rzeczki, a może na skraju nadmorskiej wydmy, czeka od wieków ukryte wielkie bogactwo.
Uroki orzechowskiego klifu porośniętego buczynami docenił odpoczywający często w Ustce Otton von Bismarck, wpadając tutaj często w czasie konnych przejażdżek.
W XX wieku działał w Orzechowie ewangelicki ośrodek dla młodzieży prowadzony przez słupskiego pastora Spittela. Ponieważ głoszone w ośrodku chrześcijańskie wartości były sprzeczne z ideami nazizmu, ośrodek znajdował się pod baczną obserwacją gestapo.
Po wojnie, za namową wdowy po pastorze Spittelu, ośrodek przejął ks. Jan Ziela, kapelan Armii Krajowej. Ksiądz organizował szkolenia i rekolekcje dla młodzieży, tym razem obserwowane przez władze komunistyczne.
Przybywali tutaj – mniej lub bardziej jawnie – przedstawiciele różnych opozycji między innymi Józef Cyrankiewicz oraz Adam Doboczyński (literat, żołnierz i polityk stracony w 1949 roku wyrokiem stalinowskiego sądu).
Wieża obserwacyjna w Orzechowie
Tuż za ogrodzeniem ośrodka Leśnik, w którym przebywam – przy trasie rowerowej – panoszy się wysoka przeciwpożarowa wieża obserwacyjna.
W okresie letnim od 15 czerwca do 13 września można się na nią wspiąć i podziwiać zarówno cudne widoki na morze, jak i na pofałdowane przez moreny i porośnięte lasami pobrzeże Bałtyku. Jedynym warunkiem bezpłatnego zwiedzania jest … brak klaustrofobii.
Jak joga wkomponowuje się w Orzechowo
Na warsztaty jogi w Orzechowie po raz pierwszy pojechałam ze szkołą Jogi Magdy Prus.
Warsztaty Yogi w Orzechowie prowadzone były przez dwóch nauczycieli: Marka Migała – dyplomowany nauczyciel Jogi Iyengara w stopniu Intermediate Junior II oraz Magdę Prus – nauczyciela Yogi w stopniu nauczycielskim Introductory II.
Zaczęłam praktykę w grupie Marka. Nauczyciel z dużą wiedzą – także z zakresu budowy ciała człowieka – wynikające zapewne z tego, że z zawodu jest rehabilitantem.
Chętnie dzieli się tą wiedzą, dzięki czemu jeszcze łatwiej jest zrozumieć zachowanie swojego ciała oraz ustawić go w prawidłowej asanie. Jednak styl prowadzenia zajęć zupełnie mi nie odpowiadał, więc przeszłam do grupy prowadzonej przez Magdę.
Magda zajęcia prowadzi z uważnością na każdego uczestnika, bierze pod uwagę jego ograniczenia ruchowe i zmiany chorobowe istniejące w ciele. Do tego bardzo sympatyczna – z przyjemnością praktykujemy jogę w jej towarzystwie.
Masaż Ma – uri szczypta Polinezji nad Bałtykiem
Kilometrowe spacery nad morzem i po leśnych ścieżkach w towarzystwie Ali i poznanych na zajęciach Asi i Teresy sprzyjają relaksowi i wyciszeniu.
Zaś za sprawą masażystów – Magdy i Romka Prus – doświadczam cudownego relaksu dzięki masażowi Ma – Uri, opartemu na technikach stosowanych w Polinezji.
Masaż wykonuje się na całym ciele, wewnętrzną stroną przedramion i dłońmi, przy użyciu ciepłego olejku. Podczas masażu wykorzystana jest konkretna sekwencja ruchów, układających się w taniec, wykonywany do muzyki polinezyjskiej.
Masaż Ma-Uri polega na wywołaniu tych energii, które pozwolą masowanej osobie uwolnić się od szkodliwych napięć, blokad i chorób, a rozpoczyna się rozmową z masowaną osobą.
Mnie pozwolił cudownie rozluźnić się, a wykonywany na cztery ręce wzmocnił doznania.
Fotogaleria zachodów słońca
Niezmiennie – od lat, od wieków jak zawsze urokliwe. Zachody słońca nad Bałtykiem. Tym bardziej urokliwe, że w ciągu dnia często padał deszcz.
A może masz ochotę zagościć w pobliskiej Ustce? Tylko pięć kilometrów plażą i znajdziesz się w zupełnie innej rzeczywistości:
⇒ Usteckie impresje z nutką Oceanu Spokojnego
źródło: Nadleśnictwo Ustka
Otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach!
Wypełnij formularz, zapisz się na listę, a otrzymasz regularnie informacje o nowych przepisach i relacjach z podróży!