oświetlony przez zachodzące słońce nadmorski klif

2017 Daty Joga i rowery Podróże Polska

Wakacje z jogą nad morzem – spokój i magia Orzechowa sprzyjają warsztatom jogi

Danuta Walter - Urych Danuta Walter - Urych 13 sierpnia 2018

Obecnie czas płynie coraz szybciej, doba uległa znacznemu skróceniu – tak myślimy i mówimy.

W rzeczywistości jednak wszechświat pozostał bez zmian – to my zmieniliśmy się, głównie za sprawą coraz większej ilości doznań otaczającej nas zewsząd.

Spis treści

Joga co nam daje

Jednym ze sposobów na zwolnienie pędu życia, przystopowanie myśli i uwolnienie się od napięć jest kilkudniowy wyjazd gdzieś w odludzie, na warsztaty w towarzystwie przyjaznej, kobiecej duszy. Dla mnie to sposób idealny!

Co roku jeżdżę na takie wyciszające dla umysłu wakacje. Przez kolejne lata była to joga nad Bałtykiem. Razem z moją przyjaciółką Alą zapisałyśmy się na warsztaty jogi nad morzem. I tak znalazłyśmy się w maleńkim Orzechowie nieopodal Ustki.

Miejsce idealne dla pragnących spokoju, bez tłumu, knajp. Za to w otoczeniu przyrody i plaż ciągnących się kilometrami.

morze i plaża

Spokój płynący wraz z szumem morza

Orzechowo, a w niej Orzechówka

Orzechowo to maleńka osada położona pięć kilometrów na zachód od Ustki, na trasie rowerowej do Rowów. Piachy ją sławią!

Położona jest na trzydziesto metrowym klifie, a za jej plecami przycupnęła imponująca, wysoka na pięćdziesiąt  metrów nad poziomem morza, morena czołowa.

Przez wieki swojej działalności niszczycielska siła morza ukształtowała prawdziwe dzieło sztuki – klif jest przyozdobiony przez oryginalne korzenie drzew.

Z kolei wpadająca do morza rzeczka Orzechówka wijąca się w głębokim, porośniętym bukowym lasem jarze, dodaje nieco spokoju groźnemu otoczeniu.

Pięknie jest tutaj! Co prawda, gdy morze nieco bardziej wzburzy się, to plaża miejscami znika, ale wtedy i tak pozostaje podziwianie potęgi natury z wysokiego klifu.

Panująca atmosfera na pograniczu piękna i grozy, jest doskonałym plenerem malarskim i … fotograficznym dla par małżeńskich.

młoda para w wodzie w morzu, fotograf robi zdjęcia

Temperatura 15 stopni nie jest w stanie ochłodzić uczuć młodej pary

Drzewa bukowe – a szczególnie ich części korzenia – w kontakcie z morską wodą „puszczają” kolor, dzięki czemu pasek na plaży miejscami wygląda tak, jakby polano go fioletowym barwnikiem.

Morze, zabierając rokrocznie po kilka metrów lądu, pozostawia także – odżywcze dla skóry – minerały w glinie znajdującej się w podłożu wydm. Naturalne właściwości glinki wzmocnione przez pochodzące z morza zachęcają wczasowiczów do … kąpieli błotnych.

Zdecydowałam się jedynie na odżywanie stopy – trudno jest mi podjąć decyzję o zanurzenie całego ciała – aby zmyć błotko z ciała – w tak zimnym Bałtyku.

fioletowy kolor na pisku

Zadziwiający fiolet na plaży

Niezwykła historia małego Orzechowa

Orzechowo nie tylko zachwyca przyrodą, ale i kryje w sobie tajemnice.

W dawnych czasach znajdował się tutaj młyn wodny, folwark i kilka rybackich chat. Wieś – zwana wówczas od nazwy przepływającej przez nią rzeczki WrechowFreichow cieszyła się wielką popularnością wśród odwiedzających pobliską Stolpmünde (dzisiejsza Ustka).

W Średniowieczu ujście rzeczki do morza zostało zablokowane przez wydmę. Ponieważ w pobliskiej wiosce Zapadłe zaczęło się tworzyć rozlewisko, ogromnym nakładem sił i środków wykonano przekop do morza.

Samo ujście rzeczki nosi zaś niezbyt miłe miano: „Trupia Rzeczka”. Podobno w XVI wieku piraci mordowali tutaj zakładników, za których nikt nie chciał zapłacić okupu.

Zarówno piraci jak i najeźdźcy szwedzcy wykorzystali zróżnicowaną budowę terenu do … ukrycia skarbu.

Tak przynajmniej mówi legenda: pod którąś sosną, w załomie rzeczki, a może na skraju nadmorskiej wydmy, czeka od wieków ukryte wielkie bogactwo.

rzeczka a w niej korzenie drzew

A możliwości ukrycia skarbu mnóstwo…

Uroki orzechowskiego klifu porośniętego buczynami docenił odpoczywający często w Ustce Otton von Bismarck, wpadając tutaj często w czasie konnych przejażdżek.

W XX wieku działał w Orzechowie ewangelicki ośrodek dla młodzieży prowadzony przez słupskiego pastora Spittela. Ponieważ głoszone w ośrodku chrześcijańskie wartości były sprzeczne z ideami nazizmu, ośrodek znajdował się pod baczną obserwacją gestapo.

Po wojnie, za namową wdowy po pastorze Spittelu, ośrodek przejął ks. Jan Ziela, kapelan Armii Krajowej. Ksiądz organizował szkolenia i rekolekcje dla młodzieży, tym razem obserwowane przez władze komunistyczne.

Przybywali tutaj – mniej lub bardziej jawnie – przedstawiciele różnych opozycji między innymi Józef Cyrankiewicz oraz Adam Doboczyński (literat, żołnierz i polityk stracony w 1949 roku wyrokiem stalinowskiego sądu).

stromy brzeg morza

Groza zbliżającej się – krok po kroku – do ośrodka plaży

Wieża obserwacyjna w Orzechowie

Tuż za ogrodzeniem ośrodka Leśnik, w którym przebywam – przy trasie rowerowej – panoszy się wysoka przeciwpożarowa wieża obserwacyjna.

W okresie letnim od 15 czerwca do 13 września można się na nią wspiąć i podziwiać zarówno cudne widoki na morze, jak i na pofałdowane przez moreny i porośnięte lasami pobrzeże Bałtyku. Jedynym warunkiem bezpłatnego zwiedzania jest … brak klaustrofobii.

wieża obserwacyjna podświetlona nocą

Wieżę można zwiedzać latem od 9 do 17

Jak joga wkomponowuje się w Orzechowo

Na warsztaty jogi w Orzechowie po raz pierwszy pojechałam ze szkołą Jogi Magdy Prus.

Warsztaty Yogi w Orzechowie prowadzone były przez dwóch nauczycieli: Marka Migała – dyplomowany nauczyciel Jogi Iyengara w stopniu Intermediate Junior II oraz Magdę Prus – nauczyciela Yogi w stopniu nauczycielskim Introductory II.

Zaczęłam praktykę w grupie Marka. Nauczyciel z dużą wiedzą – także z zakresu budowy ciała człowieka – wynikające zapewne z tego, że z zawodu jest rehabilitantem.

Chętnie dzieli się tą wiedzą, dzięki czemu jeszcze łatwiej jest zrozumieć zachowanie swojego ciała oraz ustawić go w prawidłowej asanie. Jednak styl prowadzenia zajęć zupełnie mi nie odpowiadał, więc przeszłam do grupy prowadzonej przez Magdę.

Magda zajęcia prowadzi z uważnością na każdego uczestnika, bierze pod uwagę jego ograniczenia ruchowe i zmiany chorobowe istniejące w ciele. Do tego bardzo sympatyczna – z przyjemnością praktykujemy jogę w jej towarzystwie.

Masaż Ma – uri szczypta Polinezji nad Bałtykiem

Kilometrowe spacery nad morzem i po leśnych ścieżkach w towarzystwie Ali i poznanych na zajęciach Asi i Teresy sprzyjają relaksowi i wyciszeniu.

Zaś za sprawą masażystów –  Magdy i Romka Prus – doświadczam cudownego relaksu dzięki masażowi Ma – Uri, opartemu na technikach stosowanych w Polinezji.

Masaż wykonuje się na całym ciele, wewnętrzną stroną przedramion i dłońmi, przy użyciu ciepłego olejku. Podczas masażu wykorzystana jest konkretna sekwencja ruchów, układających się w taniec, wykonywany do muzyki polinezyjskiej.

Masaż Ma-Uri polega na wywołaniu tych energii, które pozwolą masowanej osobie uwolnić się od szkodliwych napięć, blokad i chorób, a rozpoczyna się rozmową z masowaną osobą.

Mnie pozwolił cudownie rozluźnić się, a wykonywany na cztery ręce wzmocnił doznania.

Fotogaleria zachodów słońca

Niezmiennie – od lat, od wieków jak zawsze urokliwe. Zachody słońca nad Bałtykiem. Tym bardziej urokliwe, że w ciągu dnia często padał deszcz.

zachód słońca

Wieczorne widowisko

A może masz ochotę zagościć w pobliskiej Ustce? Tylko pięć kilometrów plażą i znajdziesz się w zupełnie innej rzeczywistości:

⇒ zwiedzanie Ustki 

Usteckie impresje z nutką Oceanu Spokojnego

Ustka praktycznie

⇒ Ustka historia

źródło: Nadleśnictwo Ustka

Booking.com

Otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach!

Wypełnij formularz, zapisz się na listę, a otrzymasz regularnie informacje o nowych przepisach i relacjach z podróży!

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments