
Gdy dziecięciem będąc, przybyłam w Tatry po raz pierwszy w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku ( nieźle to brzmi, nieprawdaż?), nie zdawałam sobie sprawy, że się uzależnię.

Czar Tatr
Od powrotów na szlaki, od smakowania Tatr – za każdym razem z innej pozycji, za widokami, które potrafią się zmienić w ciągu godziny.
Moja tatrzańska miłość rozpoczęła się, gdy po raz pierwszy weszłam z rodzicami na Kasprowy Wierch, mając zaledwie sześć lat. I to nie kolejką ( którą później co prawda zjechaliśmy), ale na własnych nogach.
Od tamtej pory zaglądam w Tatry mniej lub bardziej regularnie. Sporo przewędrowałam ścieżek w czasie studiów, tym bardziej że na moim kierunku ( Wydział Nauk o Ziemi – geografia), część praktyk studenckich odbywała się w Tatrach. Analizując mapę widzę, że przeszłam chyba wszystkie trasy, za wyjątkiem legendarnej Orlej Perci.
Kiedyś nie miałam problemów z lękiem przestrzeni, więc trasy, które wymagały skorzystania z łańcuchów czy klamer, były dla mnie dostępne. Obecnie – niestety – nie wyobrażam sobie zejścia na przykład ze Świnicy przez Zawrat do Doliny Pięciu Stawów.
Ale jaki jest cel tego artykułu? – zapytasz. Czy Twoje przechwałki i nudne gadanie o rekordach przejść i setkach wyjazdów w Tatry?
Otóż nie. Chcę pokazać i zachęcić osoby, które nie mają możliwości fizycznych, siły na wędrówki w Wysokie Tatry lub cierpią na lęki przestrzeni, że te góry są również dla nich. Że wystarczy pójść na szlak z panoramicznym widokiem na szczyty, aby poczuć całą magię płynącą ze szczytów.
Czy będą to bardzo popularne trasy jak: Dolina Chochołowska, Kościeliska, Strążyska, Małej Łąki, Ścieżka Pod Reglami czy mniej znane szlaki na „obrzeżach” wysokich szczytów, nieważne.
Ważne jest, aby sycić się widokami i ładować swoją energię.
Tatrzańskie kolory w czerwcu
Jeśli nie lubisz tłumów, zrób to tak, jak ja robię najczęściej będąc w Tatrach – mobilizuję się do wczesnego wstania (wczesnego to znaczy w okolicach godziny piątej, szóstej rano) i zabierając śniadanie i termos z herbatą wyruszam w góry.
A co otrzymuję w zamian? Góry na śniadanie – po prostu:)
Dzisiaj wyruszyłam nieco później, bo po śniadaniu zjedzonym na „nizinach”, a konkretnie na Cyrhli, ale wybrałam trasę, która dopełniła mnie widokami, a i tak w ciągu kliku godzin spotkałam zaledwie parę osób.
Wyjątkowy prezent
To mój kolejny wyjazd z synem w ramach prezentu na urodziny. Czyli on dla mnie :). Zamiast materialnego „czegoś tam”, zabiera mnie na wyjazd w góry. Taka nasza nowa, rodzinna tradycja, która narodziła się na moje pięćdziesiąte urodziny.
Były już Beskidy, Bieszczady, Karkonosze. A dlaczego w góry? Bo zaraziłam go miłością do gór, podobnie jak niegdyś zrobili to moi rodzice w stosunku do mnie.

Trasa
Cyrhla – Wielki Kopieniec: 1.05 godziny. Można nie wchodzić na górę, tylko obejść bokiem, ale zwyczajnie szkoda pozbawiać się widoków, jednak trochę pod górkę ( a potem w dół ) jest.
Wielki Kopieniec – Polana Olczyska – Nosal: 1 godzina 40 minut. Na Nosal poświęcimy nieco energii, ale za to jakie widoki!
Nosal – Bystre droga: 30 minut
Przyuważone na trasie
Wypatruję takich kierunkowskazów, bo uwielbiam oscypki.



To nie jest zwykła szyszka – to „morderca” drzew iglastych – ochojnik.




Burza, nie burza…
Trasa z konieczności została skrócona przez …pogodę. Od rana była koszmarna duchota i temperatura powyżej 30 stopni, a później majestatycznie nadciągnęła od Słowacji prawdziwa, letnia burza, spędzając w doliny rozsądnych turystów.
Ci mniej rozsądni – a nadal są tacy, którzy wśród piorunów wspinają się nad odsłonięty szczyt Nosala – uparcie parli w górę.

Następnego dnia – po raz nie pamiętam już który – odwiedziliśmy Rusinową Polanę. O trasie tej, absolutnie spacerowej, w rodzaju takiej, gdzie zabierasz małe dzieci na oswojenie się z górami, napiszę wkrótce w osobnym poście.
Pomocne informacje
- Zapisać w komórce numery alarmowe GOPR/TOPR to 601 100 300 lub 985.
- Zainstalować w komórce aplikację: Ratunek, która w trakcie zgłoszenia wypadku podaje dokładną lokalizację osoby dzwoniącej.
- Mapa szlaków turystycznych, dzięki której wpisując punkty wyjścia, miejsca do odwiedzenia i cel, zyskujemy trasę z podanym czasem przejść i kolorami szlaków. A nawet z ilościami punktów zebranych na odznakę GOT – jeśli ktoś jeszcze pamięta co to jest i zbiera :). Aplikacja jest także do ściągnięcia na komórki.

APLIKACJA RATUNEK
Wypadek, zaginięcie w górach lub jesteś świadkiem wypadku nad wodą:
– czy wiesz gdzie jesteś?
– czy wiesz gdzie zadzwonić i czy znasz numer do służb ratunkowych?Od dzisiaj w takiej sytuacji wystarczy użyć aplikacji Ratunek, która w trakcie zgłoszenia wypadku podaje dokładną lokalizację osoby dzwoniącej.
Dzięki zastosowaniu aplikacji Ratunek, ratownicy będą wiedzieć gdzie udać się z pomocą, udzielą jej szybciej i skuteczniej!Najważniejsze funkcje aplikacji Ratunek:
– wzywanie pomocy (zgłoszenie wypadku) – poprzez kontakt telefoniczny ze Służbami Ratowniczymi działającymi w Polsce, w regionach górskich, oraz nad wodą czyli GOPR, TOPR, WOPR i MOPR. W trakcie wzywania pomocy aplikacja automatycznie wybiera zintegrowany z nią numer ratunkowy w górach 601 100 300 lub nad wodą 601 100 100, łączy się z właściwą Służbą Ratowniczą,
– lokalizacja osoby potrzebującej pomocy – automatyczne wysłanie informacji z dokładną lokalizacją (do 3 m) osoby dzwoniącej do wybranej Służby Ratowniczej. Wysłanie lokalizacji następuje poprzez SMS w trakcie rozmowy telefonicznej.
Aplikacja Ratunek jest jedyną zaaprobowaną i dołączoną do systemu powiadamiania o zgłoszeniu wypadku używanego przez Ochotnicze Służby Ratownicze.
Najlepszy odpoczynek


źródło: aplikacje Google Play; autorem zdjęć nieoznaczonych jest Józek Skupień z Gliczarowa Górnego
Otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach!
Wypełnij formularz, zapisz się na listę, a otrzymasz regularnie informacje o nowych przepisach i relacjach z podróży!